Raków Częstochowa stracił punkty w Zabrzu. Kontuzja Lukasa Podolskiego [WIDEO]

Raków Częstochowa stracił punkty w Zabrzu. Kontuzja Lukasa Podolskiego [WIDEO]
Tomasz Kudala / PressFocus
Więcej urazów niż goli. Tak w skrócie można opisać spotkanie Górnika Zabrze z Rakowem Częstochowa (1:1). Emocji co nie miara, sporo walki, gry od bramki do bramki, zabrakło jednak jakości, by któraś ze stron cieszyła się udanym weekendem.
To był jeden z najciekawiej zapowiadających się meczów 22. kolejki Ekstraklasy. Górnik ostatnio jeśli przegrywa, to nieszczęśliwie, grając ofensywną piłkę, ale na dość niskiej skuteczności. Raków po trzech wygranych z rzędu już na spokojnie rozsiadł się w czołowej trójce, w dobrym miejscu do ataku na dwie pierwsze pozycje. Na uwagę w ekipie spod Jasnej Góry zasługuje zwłaszcza defensywa oraz bramkarz Vladan Kovacević. Drużyna Marka Papszuna z pięciu ostatnich spotkań w aż czterech zachowała czyste konto.
Dalsza część tekstu pod wideo
I ta właśnie defensywa rozsypała się po kilku minutach od pierwszego gwizdka sędziego. Lukas Podolski zdemolował obrońcę Bogdana Racovitana, który musiał przedwcześnie zejść z powodu urazu. Strata piłkarza boli, ale jeszcze bardziej strata gola. W 4. minucie kilka dokładnych podań wystarczyło, by wywieźć w pole przyjezdnych. Bartosz Nowak do Krzysztofa Kubicy, Kubica do Piotra Krawczyka i tak padła pierwsza bramka.
Zabrzanie byli ostrzejsi, bardziej zdecydowani, napędzeni, by zdobyć drugą bramkę. Niewiele brakowało, a na listę strzelców wpisałby się Podolski, gdy Robert Dadok dośrodkował prosto na jego głowę. Mistrz świata strzelił jednak niecelnie, obok słupka. Raków zmagał się nie tylko z rywalem, ale postępującą degrengoladą fizyczną zespołu. Ten, który zmienił Racovitana, Wiktor Długosz, również opuścił boisko.
Sporo przerw w grze spowodowało, że sędzia doliczył pięć minut do końca pierwszej połowy, ale mecz trwał dalej, nawet gdy minęła 50. To wtedy po raz pierwszy uśmiechnęło się szczęście do Rakowa. Erik Janża według arbitrów i VAR faulował Ivi Lopeza w polu karnym i po długich konsultacjach Piotr Lasyk zdecydował się na podyktowanie jedenastki.
Sam poszkodowany nie miał problemów, by skonsumować tę wielką szansę. A tak Hiszpan cieszył się z gola:
Do przerwy było więc 1:1. Całkiem dobre widowisko niestety zgasło na początku drugiej części gry. Spadła intensywność, a zarówno z jednej, jak i z drugiej strony brakowało ciekawych akcji. W 62. minucie Nowak próbował pokonać Kovacevicia głową, lecz minimalnie chybił.
Raków okupił mecz urazami, ale również i Górnik poniósł stratę. W pewnym momencie za udo złapał się Lukas Podolski i jasnym stało się, że napastnik nie będzie mógł kontynuować gry.
Gdy wydawało się, że wynik się nie zmieni w 90. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Bartosz Nowak. Piłka zatrzepotała w siatce, Górnicy ruszyli z gratulacjami do strzelca, lecz radość trwała krótko. Po analizie VAR gola cofnięto. Analiza wykazała, że wcześniej był spalony.
Z remisu bardziej mogą się cieszyć zabrzanie, dla ekipy Papszuna to bolesna strata punktów i dłuższa droga do włączenia się do walki o mistrzostwo Polski. W następnej kolejce przyjdzie się im zmierzyć z nieco łatwiejszą przeszkodą, Wisłą Płock.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik20 Feb 2022 · 17:11
Źródło: własne

Przeczytaj również