Raków Częstochowa. Marek Papuszun: Jesteśmy rozczarowani wynikiem. Rywale mieli sporo szczęścia

Marek Papuszun zabrał głos po meczu z Cracovią. Trener Rakowa Częstochowa nie krył swoich uwag wobec decyzji arbitra z doliczonego czasu gry.
Podopieczni Marka Papszuna byli o krok od zdobycia trzech punktów w starciu z "Pasami". Cracovia do remisu doprowadziła dopiero w doliczonym czasie gry. Wówczas na listę strzelców wpisał się Fiolić. System VAR analizował sytuację pod kątem spalonego, ale ostatecznie gol został uznany.
- Ta ostatnia sytuacja pewnie będzie analizowana przez ekspertów i fachowców, bo nie jest to jednoznaczna. Interpretacja była dziwna, sędzia nawet nie sprawdził tej sytuacji, która dodatkowo była już grubo po czasie - ocenił Papszun.
- Jesteśmy rozczarowani wynikiem. Rywale mieli sporo szczęścia i być może pomógł im błąd sędziego, ale teraz nie chcę tego rozstrzygać - dodał.
- Emocjonujący mecz, w dobrym tempie, który miał różne fazy, zupełnie różnie. Pierwsze minuty należały zdecydowanie do nas. Strzeliliśmy dwie gole. Mentalnie wpłynęło to na nas negatywnie. Myśleliśmy, że będzie już łatwo i przyjemnie. Cracovia mająca bardzo dobrych zawodników nie poddała się. Bramka ze stałego fragmentu na 2:1. Przeżyliśmy potem trudne momenty, ale dotrwaliśmy do przerwy - zakończył.