Rafał Gikiewicz kpi z wyborów Michniewicza i wbija szpilkę Sousie. "Dla niektórych to jest ważniejsze"

Augsburg wygrał z Wolfsburgiem 3:0, a Rafał Gikiewicz zachował ósme czyste konto w tym sezonie Bundesligi. Polski bramkarz jest w dobrym humorze, ale nadal wbija szpilki selekcjonerom, którzy nie decydują się na jego powołanie. Udowodnił to w rozmowie z "Viaplay".
Nazwisko Rafała Gikiewicza regularnie było wymieniane w kontekście ponownego powołania do reprezentacji Polski. Za kadencji Paulo Sousy nigdy jednak do tego nie doszło, co pozostawiło zadrę u bramkarza, który na co dzień występuje w barwach Augsburga.
- Jak Robert Gumny będzie grał, chociaż teraz otrzymał szansę, bo Uduokhai był kontuzjowany, to może przy okazji, jak za wizjonera Sousy, się załapie na krótkie spotkanie na VIP-ach - rzucił zawodnik w rozmowie z "Viaplay".
Jednocześnie golkiper dalej myśli o debiucie w trykocie "Biało-Czerwonych". Mimo tego, że Czesław Michniewicz nie postawił na Gikiewicza podczas swojego pierwszego zgrupowania, doświadczony bramkarz chce dalej przekonywać selekcjonera do swojej kandydatury.
- Stary jestem, słyszałem. Ale robię swoje. Czuję się dobrze. Jak trener Czesław Michniewicz będzie chciał mnie odwiedzić, to zna mój adres - stwierdził.
- Gram co tydzień, a w kadrze był bramkarz, który nie gra co tydzień, ale jest młodszy, a to chyba dla niektórych jest ważniejsze. Mnie trudno jest dawać coś więcej - zakpił.
Ostatnia wypowiedź jest nawiązaniem do powołania dla Kamila Grabary, z którym 34-latek pozostaje w otwartym konflikcie. Znacznie młodszy zawodnik, broniący obecnie barw Kopenhagi komentował ich relację na kanale "Foot Truck" (więcej TUTAJ).
- Ja mogę być wk*rwiający. Ale on jest pięć razy bardziej. To jest ten problem. Nie mam nic do tego gościa, ale on jest wszędzie zapraszany, może dla beki albo dla kontrowersji. Szkoda mi go trochę, to jest dorosły facet, on powinien inaczej patrzeć na świat. Gdyby stanął tu teraz Rafał Gikiewicz i Dawid Kownacki... Gdyby o mnie mówił takie rzeczy, to mógłby dostać w tubę. On sam sobie robi krzywdę - powiedział.
- On ma po każdych powołaniach pretensje, że nie jedzie. To co by było, gdyby pojechał? On wie, że byłby trójką i nosiłby piłki. Dla mnie to byłoby uwłaczające. Ja bym nie umiał się tak zachowywać - podsumował.
W tym sezonie Bundesligi Rafał Gikiewicz wystąpił w 27 meczach Augsburga. Zachował w nich osiem czystych kont.