Radomiak Radom znowu pokazał klasę. W meczu z Lechią Gdańsk pomogły dwa rzuty karne [WIDEO]

Wskazanie wyraźnego faworyta w dzisiejszym meczu między Radomiakiem a Lechią było niezwykle trudne. Oba kluby dobrze radzą sobie w tym sezonie Ekstraklasy i pozostają w walce o europejskie puchary.

Nic więc dziwnego, że w pierwszej połowie obserwowaliśmy bardzo wyrównane starcie. Goście mieli większe posiadanie piłki, częściej oddawali strzały, ale jeśli chodzi o celne uderzenia na bramkę rywala, to prym wiedli podopieczni Dariusza Banasika.

Wpływ na statystyki w tym względzie miał rzut karny podyktowany w 33. minucie.

Do piłki podszedł Karol Angielski, ale przegrał on pierwszy pojedynek. Napastnik Radomiaka dopadł jednak do piłki i po chwili dobił swój strzał, dając gospodarzom cenne prowadzenie.

Do przerwy wynik nie uległ zmianie, chociaż Lechia coraz mocniej naciskała na formacje obronne rywala.

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Podopieczni Tomasza Kaczmarka chcieli doprowadzić do wyrównania, ale jednocześnie narażali się na kontry ze strony gospodarzy. W końcu jeden z wypadów ofensywnych Radomiaka Radom okazał się skuteczny.

W 68. minucie arbiter ponownie wskazał na wapno. Tym razem faulowany był Rondon, którego powalił bramkarz gospodarzy, Dusan Kuciak. Piłka znowu została ustawiona na jedenastym metrze przez Karola Angielskiego, a napastnik gospodarzy nie popełnił błędu z pierwszej połowy i pewnym uderzeniem podwyższył prowadzenie beniaminka.

Dzięki ostatecznemu zwycięstwu 2:0 (1:0) ekipa Dariusza Banasika awansowała na czwarte miejsce w tabeli. Wymieniła na nim Lechię Gdańsk, która spadła na piątą pozycję.

Przed meczem doszło do ważnego wydarzenia. Piłkarze Lechii Gdańsk i Radomiaka Radom zjednoczyli się w sprawie agresji Rosji na Ukrainę. Zawodnicy obu drużyn wybiegli na murawę w koszulkach z pacyfistycznym przesłaniem.