Quique Setien odniósł się do planów transferowych FC Barcelony. "Nie sądzę, aby ktoś mógł tyle wydać"

W chwili obecnej letni transfer Neymara do FC Barcelony wydaje się bardzo mało prawdopodobny. "Baugrana" chętnie widziałaby u siebie piłkarza, ale nie stać jej na spełnienie finansowych żądań Paris Saint-Germain. Świadomość sytuacji ma także obecny trener mistrzów Hiszpanii, Quique Setien. Nie liczy on już zbytnio na powrót Brazylijczyka.
Saga transferowa z Neymarem w roli głównej ciągnie się już od ponad roku. Przed rozpoczęciem obecnego sezonu Brazylijczyk chciał powrócić na Camp Nou. FC Barcelona nie była jednak w stanie zapłacić PSG żądanej przez Francuzów kwoty i obiecała piłkarzowi, że dopnie transfer w kolejnym letnim okienku.
Pandemia koronawirusa sprawiła jednak, że "Blaugrana" ma spore kłopoty finansowe. W efekcie znów nie ma tylu pieniędzy, aby sprowadzić Neymara. W chwili obecnej transfer Brazylijczyka wydaje się więc bardzo mało prawdopodobny. Potwierdzają to słowa Quique Setiena.
- 222 miliony za niego? Nie. Nie sądzę, aby ktoś mógł tyle wydać. Kluby mają nóż na gardle. Wiele z nich żyło na granicy możliwości i przy pierwszym poważnym wstrząsie wpadło w kryzys. Piłka nożna żyła w niekontrolowanym tempie - stwierdził szkoleniowiec Barcelony.
Trener "Dumy Katalonii" zaprzeczył także potencjalnej wymianie z Juventusem Turyn. Do Włoch miałby powędrować Arthur, a do stolicy Katalonii mógłby trafić Miralem Pjanić. Setien stwierdził, że nie wie nic na ten temat.
- Często rozmawiam z menadżerami i nikt mi nic o tym nie powiedział. Wręcz przeciwnie, Arthur już dwukrotnie podkreślił, że chce zostać w Barcelonie i doskonale go rozumiem. Na jego miejscu zrobiłbym to samo: ma w drużynie najlepszego gracza na świecie i świetnego trenera. Miralem Pjanić jest znakomitym piłkarzem, ale dzisiaj rozmawianie na temat transferów jest ryzykowne - zakończył.