Przyszedł do Legii i przerósł Ekstraklasę. Transferowy majstersztyk

Przyszedł do Legii i przerósł Ekstraklasę. Transferowy majstersztyk
Adam Starszynski / pressfocus
Legia Warszawa zapłaciła za niego niespełna pół miliona euro. Szybko okazało się, że ruch ten był strzałem w dziesiątkę. Rok później na konto stołecznego klubu wpłynęła sześć razy większa kwota.
Josip Juranović od początku zawodowej kariery występował w Chorwacji. Jako piłkarz Hajduka Split zbudował sobie naprawdę solidną markę. Na jego koncie znalazło się aż 165 spotkań i trzy bramki.
Dalsza część tekstu pod wideo
Z racji tego, że 29-latek nie zapatrywał się na dalszą współpracę z Hajdukiem i chciał sprawdzić się za granicą, nie przedłużył wygasającego kontraktu z Chorwatami. Wówczas do akcji wkroczyła Legia.
Stołeczny klub skorzystał z możliwości pozyskania Juranovicia na promocji i w lipcu 2020 r. zapłacił za niego jedynie 400 tys. euro. Jak pokazał czas, znikomy wydatek na obrońcę szybko zaczął się spłacać.
Mimo tego, że kariera Chorwata w Polsce trwała tylko rok, rozegrał on w tym czasie 41 meczów, zdobył dwie bramki oraz dołożył do nich dziesięć asyst, dzięki czemu wyrósł na gwiazdę całej Ekstraklasy.
Ogromne umiejętności nie mogły zostać niezauważone przez większe kluby. W sierpniu 2021 roku po piłkarza Legii zgłosił się Celtic, który zapłacił aż trzy mln euro. Jak pokazał czas, wystarczyło jedynie 13 miesięcy, by stołeczny klub zarobił na nim aż sześć razy więcej, niż początkowo zapłacił.
Znakomite występy Juranovicia sprawiły, że w Glasgow nie zagrzał miejsca na długo. Dwa lata później wylądował w Unionie Berlin. Niemcy przeznaczyli na ten ruch osiem mln euro. Były gracz Legii szybko wskoczył do podstawowego składu. Do tej pory zanotował 45 spotkań.
Od 2017 roku prawy obrońca Unionu jest również powoływany do reprezentacji Chorwacji. W kadrze rozegrał już 39 meczów, na co składają się występy na mistrzostwach świata w 2022 roku i EURO 2024.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Polska Piłka", w którym wspominamy m.in. piłkarzy biegających niegdyś po polskich boiskach, pamiętne mecze przedstawicieli Ekstraklasy w Europie, a także nieco zapomniane już kluby z naszego kraju.

Przeczytaj również