Przylecieli po Inzaghiego. Trener Interu kuszony fortuną
Szejkowie ruszyli na łowy do Mediolanu. Na liście życzeń Al-Hilal znalazły się dwie czołowe postacie Interu.
Zbliżający się okres transferowy może być kolejnym okresem aktywności klubów z Arabii Saudyjskiej. Tamtejsze kluby polują nie tylko na piłkarzy, ale też trenerów.
Dziennik La Gazzetta dello Sport twierdzi, że Al-Hilal już pracuje nad wzmocnieniami. Do Mediolanu poleciał szef tego klubu - Fahad bin Nafel. We Włoszech zabawił kilka dni. W tym czasie chciał wybadać, czy ruchy, które sobie wymarzył, są możliwe.
Na celowniku Al-Hilal znajduje się Nicolo Barella. Saudyjczycy od dawna interesują się reprezentantem Włoch. Ten miał nawet odrzucić lukratywną ofertę z tego kraju. Można się spodziewać, że dostanie nową, ale już na lepszych warunkach.
Drugim, znacznie ważniejszym, celem Al-Hilal jest Simone Inzaghi. Władze tego klubu widzą w nim idealnego następcę Jorge'a Jesusa.
Szejkowie kuszą go oczywiście wielkimi pieniędzmi. La Gazzetta dello Sport twierdzi, że Włoch mógłby zarabiać nawet 20 mln euro za sezon.
Inter nie zamierza żegnać się z 49-latkiem. Beppe Marotta uważa, że przedłużenie kontraktu z Inzaghim jest jedynie formalnością.
Nowy kontrakt szkoleniowca ma obowiązywać do połowy 2028 roku. Inzaghi na jego mocy stanie się ponoć najlepiej opłacanym trenerem w Serie A. Daleko będzie mu jednak do zarobków proponowanych przez Al-Hilal. Ma zarabiać 7 mln euro rocznie.