"Przez pierwsze dni niczego nie jadłem i nie spałem". Emocjonalne oświadczenie Ołeksandra Zinczenki
Ukraińscy piłkarze, którzy na co dzień mieszkają poza granicami kraju, są mocno zaangażowani w sytuację za naszą wschodnią granicą. Ołeksandr Zinczeko, zawodnik Manchesteru City, kolejny raz zabrał głos w sprawie inwazji Rosji. Tym razem skupił się jednak na pomocy, która płynie z całego świata.
Agresja na naszego wschodniego sąsiada pociągnęła za sobą reakcję zachodu. Nie tylko nałożono na Rosję wiele sankcji, ale też szybko zmobilizowano się do pomocy dla Ukrainy. Do potrzebujących docierają kolejne dostawy zaopatrzenia, natomiast na przejściu granicznym wciąż pojawiają się osoby, które chcą na własną rękę pomóc uciekinierom.
Skalę zaangażowania docenia Ołeksandr Zinczenko, piłkarz Manchesteru City. Zawodnik ten jest zaciekłym wrogiem Władimira Putina. Wielokrotnie atakował go za pomocą swoich social mediów, o czym przeczytacie TUTAJ.
Teraz 25-latek, w rozmowie z ukraińskimi mediami, zabrał głos w sprawie pomocy, którą zachód zorganizował dla Ukrainy. Jak przyznaje sam piłkarz, skala tego zjawiska jest dla niego zaskakująca.
- Nigdy nie spodziewałbym się pomocy, której teraz udziela nam świat. Podchodzą do mnie dzieci ze szkoły, mają 10-12 lat, i mówią, że się za nas modlą - powiedział Zinczenko.
Jednocześnie Ukrainiec zdaje sobie sprawę z tego, jak dramatyczna sytuacja jest w ukochanej ojczyźnie, gdzie wciąż przebywa jego rodzina.
- Moja rodzina siedzi teraz w piwnicach, nie wypuszczam telefonu z rąk. Jestem w stałym kontakcie. Pierwsze cztery dni niczego nie jadłem, nie spałem. Fizycznie wyglądam źle, ciężko skoncentrować się treningu, gdy ludzie wciąż dzwonią z prośbami o pomoc. To co robimy, to kropla w morzu potrzeb. To nic w porównaniu z tym, co robi wojsko. Staram się zaangażować graczy z całego świata, niebawem wysyłamy 20 tirów z zaopatrzeniem dla Ukrainy - podkreślił Zinczenko.
W czwartek zawodnik Manchesteru City zwrócił się do rosyjskich piłkarzy. Jego emocjonalny apel możecie znaleźć TUTAJ.