"Przekroczył wszelkie granice". Hajto przeorał reprezentację za mecz w Mołdawii. Nie bał się rzucać nazwiskami

Tomasz Hajto nie zostawił suchej nitki na reprezentacji Polski. Były kadrowicz jest zdania, że w Mołdawii zawiodła przede wszystkim formacja obronna oraz... Piotr Zieliński.
Spotkanie w Kiszyniowie na długo zostanie zapamiętane przez sympatyków reprezentacji Polski. Zamiast komfortowego zwycięstwa biało-czerwoni zanotowali jedną z najbardziej szokujących porażek.
Ostro po blamażu kadry Fernando Santosa wypowiedzieli się między innymi Tomasz Smokowski (TUTAJ) oraz nasz redaktor, Tomasz Włodarczyk (TUTAJ). Tercet rozgoryczonych Tomaszów uzupełnił Hajto, który wskazał najbardziej winnych zawodników.
- Fatalna postawa w obronie Bednarka, Kiwiora. To spotkanie pokazało, że potrafimy się bronić przeciwko lepszym drużynom. Tym razem trzeba było pokazać więcej charakteru - powiedział w Polsacie Sport.
Były reprezentant nie ma jednak wątpliwości, że to Piotr Zieliński jest odpowiedzialny za wyciągnięcie ręki ku Mołdawianom. Pomocnik stracił piłkę, odpuścił jakikolwiek pościg za rywalem, a niedługo później Wojciech Szczęsny pierwszy raz wyciągał piłkę z siatki.
- Strata Piotra Zielińskiego i jego postawa po starcie piłki była skandaliczna. Stracił piłkę i się zatrzymał i patrzył się co się dzieje. Zabrakło mi charakteru, zaangażowania, walki i determinacji. To co wyprawiał Piotr Zieliński, to przekracza wszelkie granice. To było wręcz nieprawdopodobne - podkreślił.
- Mołdawianie wygrali charakterem. Nie chcę słuchać, że ktoś jest zmęczony i bez formy. Oglądałem Chorwatów, którzy są po ciężkim sezonie. Jeden z Realu Madryt, jeden z Interu grał finał Ligi Mistrzów. I ten wymiotował na boisku z bólu i zmęczenia, bo walczył za swój naród. W historii polskiej piłki aż taki blamaż jeszcze się nie zdarzył - podsumował emerytowany piłkarz.