Przedłużył umowę z Barceloną i odejdzie? Nie zyskał w oczach Flicka
Ronald Araujo związał się z Barceloną na pięć kolejnych lat. AS twierdzi, że mimo to może rozstać się z klubem w przeciągu... pięciu miesięcy.
Zimowe okno transferowe w Barcelonie zaowocowało zamieszaniem z Ronaldem Araujo w roli głównej. Przez długi czas wydawało się, że obrońca przeniesie się do Juventusu.
Koniec końców 25-letni Urugwajczyk nie tylko pozostał w "Dumie Katalonii", lecz także parafował nowy kontrakt z klubem. Obecna umowa zawodnika obowiązuje do 2031 roku.
Jak podaje AS, mimo tego przyszłość Araujo zdaje się leżeć poza "Blaugraną". W hierarchii defensorów Hansiego Flicka piłkarz ma zajmować czwarte miejsce, ustępując Pau Cubarsiemu, Inigo Martinezowi i Ericowi Garcii.
Sytuację Araujo mogą jeszcze bardziej skomplikować powrót po kontuzji Andreasa Christensena i prawdopodobny transfer Jonathana Taha. Niewykluczone, że konieczne będzie jego odejście z klubu.
Hiszpańskie media uznają za istotny sygnał fakt, że Araujo od trzech meczów nie podniósł się z ławki rezerwowych. Ostatnio wyszedł na boisko 9 lutego w spotkaniu z Sevillą.
W sumie 25-letni Urugwajczyk zaliczył w trwających rozgrywkach wyłącznie osiem występów. Strzelił w nich jednego gola i dorzucił jedną asystę. Portal Transfermarkt wycenia go na 55 milionów euro.