Prezes Widzewa jest gotowy do odejścia. Wyjaśnił, dlaczego tego nie zrobi
Widzew Łódź znalazł się w poważnym kryzysie. Prezes klubu Michał Rydz zapowiedział, że jeśli miałoby to uzdrowić sytuację, to jest gotowy do złożenia dymisji.
Po serii słabych wyników pracę w Widzewie stracił Daniel Myśliwiec. Tymczasowo drużynę przejął jego asystent Patryk Czubak. Klub szuka docelowego szkoleniowca.
Zwolnienia Myśliwca po sobotniej porażce z Pogonią domagali się kibice Widzewa. Część z nich z nich dostrzega jednak zaniechania ze strony władz klubu.
- Co pan, prezesie, zrobił, aby zapewnić materiał i odpowiednie narzędzia dla wykonawcy? Krawiec bez materiału fraku nie uszyje. Garncarz bez gliny garnka też nie zrobi - napisał Marcin Guzewicz do Michała Rydza.
Prezes Widzewa odniósł się do tego wpisu. Zapowiedział, że jest gotowy odejść z klubu.
- Trzymając tę metaforę - czy tym krawcem i garncarzem jest tylko trener w jednej osobie? Jeśli to w mojej osobie leży cały problem Widzewa, to jestem gotów odejść w każdym momencie. Jednak ocena osób, które są bliżej klubu i znają diagnozę z czym się wewnętrznie mierzymy jest inna, dlatego nie złożyłem rezygnacji już kilka tygodni temu - napisał Rydz.
- Z chęcią odniosę się do tego pytania i wielu wątków które Was interesują, ale zrobię to po zakończeniu rozmów o zmianach w akcjonariacie klubu - tak właśnie obiecałem Robertowi Dobrzyckiemu. Mam nadzieję, że zakończą się one jak najszybciej i RD stanie się nowym akcjonariuszem klubu. Po prawie 3 latach naszej współpracy na poziomie sponsorskim i Rady Nadzorczej, trzymam za to mocno kciuki i życzę tego Widzewowi - dodał.
- Moja determinacja, żeby pomóc drużynie jest teraz ogromna i na tym wszyscy w klubie się skupiamy - podsumował Rydz.
Widzew zajmuje dwunaste miejsce w tabeli. Ma cztery punkty przewagi nad strefą spadkową.