Prezes Pogoni szokuje. Założył wygraną w PP, teraz ma dziurę w budżecie
Pogoń Szczecin od kilku lat znajduje się w czołówce PKO Ekstraklasy, ale ostatnio ma duże problemy finansowe. Na piątkowej konferencji prasowej mówił o nich Jarosław Mroczek.
"Portowcy" szukają nowego inwestora, który mógłby przejąć akcje klubu. Obecni właściciele nie zamierzają już bowiem wykładać z własnej kieszeni ani złotówki.
Pod koniec zeszłego roku Pogoń zorganizowała konferencję prasową, na której ujawniono, że straty finansowe za sezon 2022/2023 wyniosły aż 28 milionów złotych. Dla wielu kibiców był to szok.
Sytuacja "Portowców" wciąż nie jest dobra. W piątek z dziennikarzami spotkał się prezes klubu, Jarosław Mroczek. Przyznał, że Pogoń ma problemy z płynnością finansową.
- Jako Pogoń nie mamy problemu z przychodami. Mamy problem z płynnością finansową. Przychody w piłce mają nieregularny charakter, musimy szukać finansowania krótkoterminowego. Właściciele nie są w stanie wytworzyć takiej rezerwy, by pożyczać klubowi - powiedział, cytowany przez Damiana Smyka z Goal.opl.
Jak się okazuje, szczecinianie założyli z góry, że osiągną triumf w Pucharze Polski. Po dramatycznym finale okazali się jednak gorsi od pierwszoligowca, Wisły Kraków.
- Wpisaliśmy w zakładane przychody wygraną w Pucharze Polski. Dziura? To nie tylko te pięć milionów złotych, o których się mówi. To też dzień meczowy w pucharach, to premie z UEFA. Ale scenariusz, który nie miał prawa się wydarzyć, wydarzył się... - stwierdził Mroczek.