"Kibice Lyonu krwawili, bombardowano ich pirotechniką". Prezydent Turcji zrzuca winę na Francuzów

Przy okazji meczu Ligi Europy pomiędzy Lyonem a Besiktasem doszło do wstrząsających zdarzeń. Fani tureckiego zespołu rozpętali na stadionie piekło, w którym ucierpiało wiele osób.
Spotkanie zostało opóźnione o kilkadziesiąt minut, nad trybunami fruwały race oraz inne groźne przedmioty. Materiał video z zajść możecie obejrzeć TUTAJ.
O całej sprawie opowiadał prezes Olympique Lyon Jean-Michel Aulas:
- Nasi kibice byli zakrwawieni, trafiały w nich kolejne przedmioty. Przez całą pierwszą połowę widziałem takie obrazy - powiedział.
- Fani byli wręcz bombardowani materiałami pirotechnicznymi. Ale duma nie pozwoliła im zejść z trybun i pójść do szpitala - dodał.
Miejscowi kibice musieli chronić się przed racami na boisku, przez co mecz nie rozpoczął się o czasie. Ich zachowanie skrytykował... prezydent Turcji: - Inwazja fanów Lyonu na murawę była bardzo niebezpieczna - stwierdził Recep Erdogan.
Tureckie media "zadziałały" już w sprawie i forsują dziś teorię, że zachowanie przyjezdnych było działaniem w samoobronie. Dzienniki piszą o "chuliganach z Lyonu", którzy mieli zaatakować Turków, w tym kobiety i dzieci.