Pranie brudów w kadrze USA. Rodzice piłkarza donieśli na selekcjonera. To odwet za traktowanie ich syna
Rodzice Gio Reyny ujawnili mroczne tajemnice selekcjonera reprezentacji USA. To odpowiedź na krytykę Gregga Berhaltera pod adresem ich syna.
Reprezentacja USA dotarła na mistrzostwach świata do 1/8 finału. W tej fazie dość gładko przegrała z Holandią 1:3.
Po mundialu w kadrze zaczęło się pranie brudów. Selekcjoner Gregg Berlahter przyznał, że sztab kadry długo zastanawiał się nad wyrzuceniem z drużyny jednego z piłkarzy. Według niego zawodnik lekceważąco podchodził do treningów. Nikt nie ma wątpliwości, że chodzi o Gio Reynę.
Berhalter w reakcji otrzymał cios od rodziców piłkarza, którzy donieśli na niego do US Soccer. Danielle i Claudio Reyna poinformowali federację, że 49-latek w przeszłości uderzył swoją żonę.
- Myślałam, że to niesprawiedliwe, żę Gio, który przeprosił za niedojrzałe zachowanie, wciąż jest obrzucany błotem. Gregg prosił o przebaczenie i je otrzymał, choć zrobił coś znacznie gorszego - stwierdziła Danielle Reyna.
Do zarzutów ustosunkował się sam Berhalter, który stwierdził, że otrzymywał wiadomości o możliwym donosie do federacji już w trakcie mistrzostw świata. Amerykanin potwierdził prawdziwość oskarżeń.
- Jesienią 1991 roku spotkałem swoją bratnią duszę. Właśnie skończyłem 18 lat i byłem na pierwszym roku studiów, gdy poznałem Rosalind. Pewnej nocy, kiedy byliśmy w barze, pokłóciliśmy się. Zrobiło się agresywnie i kopnąłem ją w nogi - wyjaśnił 49-latek.
Mimo tego para pozostała ze sobą po dziś dzień. W miniony weekend świętowała 25. rocznicę ślubu. Ma czworo dzieci.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że rodziny Berhalterów i Reynów znają się od lat. Gregg i Claudio grali razem już jako nastolatkowie. Z kolei Danielle określa Rosalind jako swoją "najlepszą przyjaciółkę" i koleżankę z piłkarskiej drużyny uniwersyteckiej.