PP. Oświadczenie Lechii Gdańsk ws. przerwanego meczu. "Milimetry i doszłoby do tragedii" [WIDEO]
Lechia Gdańsk wydała oświadczenie po wtorkowym, przerwanym meczu z Gryfem Wejherowo (3:2). Klub zaapelował do PZPN o "wnikliwe zbadanie sprawy".
Spotkanie przerwano po 30 minutach gry ze względu na zachowanie kibiców Gryfa, którzy odpalili race i strzelali z rakietnic, bezpośrednio zagrażając w ten sposób życiu zawodników.
Na jednym z materiałów wideo widać wyraźnie, że jedna z rakiet niemal trafiła bramkarza Lechii, Zlatana Alomerovicia.
- Milimetry i doszłoby do tragedii - komentował dyrektor sportowy klubu, Janusz Melaniuk.
Ostatecznie mecz dokończono, lecz władze klubu z PKO Ekstraklasy nie zamierzają pozostawić sprawy bez echa.
- Podczas rozgrywanego w Wejherowie, w dniu 24 września 2019 r., meczu w ramach 1/32 finału Totolotek Pucharu Polski w kierunku Zlatana Alomerovicia, zawodnika Lechii Gdańsk, zostały wystrzelone z trybun materiały pirotechniczne, które mogły stanowić bezpośrednie zagrożenie dla jego życia i zdrowia - czytamy w oświadczeniu, opublikowanym na stronie internetowej Lechii.
- Klub Lechia Gdańsk SA stanowczo sprzeciwia się takim skandalicznym aktom chuligaństwa na trybunach - kontynuują działacze.
- Apelujemy do Polskiego Związku Piłki Nożnej o wnikliwe zbadanie sprawy i wyciągnięcie odpowiednich wniosków - konkludują.
Spotkania z trybun nie oglądali kibice Lechii.
Oświadczenie wydały też władze Gryfa Wejherowo, które potępiły zachowanie swoich fanów.