"Powrót Milika był jak włos w zupie". Słynny dziennik komentuje sytuację Polaka w Olympique Marsylia

Milik od kilku tygodni znajduje się w wyśmienitej formie. Choć strzela sporo goli, to nie ma pewnego miejsca w pierwszej jedenastce Olympique. Zasiadł na niej nawet bezpośrednio po strzeleniu hat-tricka w meczu z Angers.

Reprezentant Polski otwarcie mówi, że nie rozumie decyzji Sampaoliego. Upust emocjom daje też w trakcie meczów. Gdy Argentyńczyk zdjął 27-latka z boiska w spotkaniu z Karabachem w Lidze Konferencji, ten ze wściekłością kopnął w bidon.

Sytuacja wydaje się coraz bardziej napięta. Dziennik "L'Equipe" uważa, że problemy Polaka zaczęły się przed sezonem. Milik leczył wówczas kontuzję, a argentyński szkoleniowiec układał drużynę po swojemu.

- Sampaoli latem prowadził obszerną rekrutację i buduje drużynę potrzebną do posiadania piłki, która będzie oddawać jego idealny futbol. Powrót Milika był jak włos w zupie. Piłkarz czuje to i prosi o rozmowę z Sampaolim. Argentyńczyk chce, by napastnik odzyskał formę w stu procentach i taktycznie wkomponował się w potrzeby drużyny. Milik uczęszcza na sesje wideo, podczas których nabywa wiedzę - pisze francuska gazeta.

- Konieczna będzie interwencja z góry. Milik miał słabą jesień, ale teraz zdobywa dużo goli. Zmiana w meczu Karabachem wzmacnia w zawodniku niezrozumienie wobec decyzji trenera. Żeby przetrwać do lata, interwencja Longorii wydaje się być nieunikniona - podsumowano.

Olympique Marsylia jest wiceliderem Ligue 1. W niedzielę wieczorem drużyna Milika zagra u siebie z Clermont.