Powrót Jacka Magiery nie pomógł Śląskowi Wrocław. Kabaret w obronie i porażka z Górnikiem Zabrze [WIDEO]
Śląsk Wrocław w tym tygodniu zdecydował się na zmianę trenera i ponowne zatrudnienie Jacka Magiery. Szkoleniowiec nie odmienił jednak drużyny, która przegrała na wyjeździe 0:2 z Górnikiem Zabrze.
"Wojskowi" w tym sezonie spisują się bardzo słabo. Ostatni mecz wygrali w lutym, sensacyjnie pokonując Lecha Poznań. Później w Ekstraklasie zanotowali serię sześciu kolejnych meczów bez zwycięstwa.
Ostatnie porażki z Piastem Gliwice i Wartą Poznań przelały czarę goryczy i kosztowały posadę Ivana Djurdjevicia. Do pracy przywrócono zwolnionego w zeszłym sezonie Jacka Magierę.
Pod wodzą nowego-starego trenera Śląsk pojechał do Zabrza na mecz z tamtejszym Górnikiem. Gospodarze na prowadzenie mogli wyjść już w drugiej minucie. Wówczas minimalnie obok słupka uderzył Damian Rasak.
W 11. minucie zabrzanie dopięli swego. Podolski odebrał piłkę Schwarzowi przed bramką rywali, dograł ją do Krawczyka, który zdecydował się na strzał z kilkunastu metrów. Okazał się on skuteczny.
Ten gol wyraźnie podbudował Górnika, który robił wszystko, aby zadać kolejny cios. Udało się to w końcówce pierwszej połowy dzięki znakomitej kontrze. Sekulić podał do Okunikiego, ten minął bramkarza i z bliska dopełnił formalności.
W 55. minucie dublet mógł, a nawet powinien skompletować Krawczyk. Napastnik miał mnóstwo miejsca w polu karnym, lecz z kilku metrów uderzył prosto w Leszczyńskiego. Później bramkarz Śląska zatrzymał też Podolskiego.
Wrocławianie nie byli w stanie odpowiedzieć i mogli się jedynie cieszyć, że nie przegrali tego spotkania wyżej. Podolski przy jednym z kolejnych strzałów trafił w poprzeczkę, a Cholewiak fatalnie przestrzelił.
Ostatecznie wynik już się nie zmienił i Górnik wygrał całe spotkanie 2:0. Zabrzanie oddalili się od strefy spadkowej, powiększając przewagę nad Śląskiem do czterech punktów. Wrocławianie stają się natomiast coraz poważniejszymi kandydatami do opuszczenia Ekstraklasy.