"Powinni go zwolnić!". Nowy selekcjoner Anglików wywołał aferę
Już w sobotę reprezentacja Anglii rozegra swój pierwszy mecz pod wodzą nowego selekcjonera. Tymczasowym następcą Garetha Southgate'a został Lee Carsley, który zdążył już wywołać aferę.
Reprezentacja Anglii rozpocznie w sobotę swój udział w nowej edycji Ligi Narodów. Na inaugurację zespół ten zagra na wyjeździe z Irlandią.
Po raz pierwszy od ośmiu lat na stanowisku selekcjonera nie zasiądzie Gareth Southgate. 54-latek opuścił kadrę po porażce na EURO 2024.
Następcą znanego trenera w roli opiekuna reprezentacji Anglii został Lee Carsley. Irlandczyk pracował do tej pory w zespołach młodzieżowych. Po odejściu Southgate'a został on tymczasowym selekcjonerem.
Przed meczem z Irlandią nowy trener angielskiej kadry przyznał, że nie zaśpiewa "God Save The King", czyli hymnu Wielkiej Brytanii.
- Hymn to coś, z czym zawsze miałem trudności, grając dla Irlandii. Wychodzisz na murawę po rozgrzewce i wszystko się opóźnia przez hymny. Nigdy nie śpiewałem. Zawsze starałem się skupić na meczu i moich pierwszych akcjach - powiedział Carsley na konferencji prasowej.
Słowa szkoleniowca oburzyły angielskich kibiców oraz ekspertów. Dziennikarz Daily Mail, Jeff Powell, posunął się nawet o krok dalej i nazwał działania trenera zdradą, domagając się jego zwolnienia.
- Powinien zostać zwolniony przez FA już dziś. Jego odmowa śpiewania hymnu to zdrada. Nie nadaje się do bycia selekcjonerem reprezentacji Anglii. To nie jest praca dla Anglika, który odmawia poparcia dla naszego królestwa - napisał dziennikarz brytyjskiego dziennika.
Początek meczu pomiędzy Irlandią i Anglią już o godzinie 18:00.