Potężny błąd sędziego w meczu Legia - Cracovia! Ekspert bez wątpliwości
Do olbrzymiej kontrowersji doszło w doliczonym czasie meczu Legia - Cracovia (3:2). Rafał Rostkowski, ekspert sędziowski TVP Sport, przekonuje, że zespół "Pasów" został skrzywdzony.
Legia wygrała z Cracovią, ale o korzystny wynik drżała do samego końca. Już w doliczonym czasie drugiej połowy doszło do zamieszania w polu karnym stołecznej drużyny. Paweł Wszołek dotknął wówczas piłki ręką.
Piotr Lasyk nie podyktował rzutu karnego. Nie został też wezwany do monitora, by po obejrzeniu powtórki ewentualnie zweryfikować swoją decyzję. A, jak podkreśla Rostkowski, powinien to zrobić.
- Sędzia Piotr Lasyk z zajmowanej przez siebie pozycji raczej nie widział odbicia piłki ręką, natomiast sędziowie wideo – VAR Wojciech Myć lub ewentualnie AVAR Radosław Siejka – powinni to dostrzec. W tej sytuacji obowiązkiem sędziego VAR było wezwać arbitra głównego do monitora, aby sam obejrzał powtórki tej sytuacji i ocenił, czy odbicie piłki ręką przez Wszołka było celowe lub czy ewentualnie z innego powodu kwalifikowało się do podyktowania rzutu karnego - tłumaczy Rostkowski na tvpsport.pl.
- To był tak zwany głupi błąd zawodnika Legii, ale to go przecież nie usprawiedliwia, więc Cracovii należał się rzut karny - dodał.
Po meczu Goncalo Feio narzekał, że sędziowie są przeciwko jego drużynie. Przywołał w tym kontekście okoliczności, w których Legia straciła pierwszego gola w meczu z Cracovią. Zdaniem Rostkowskiego nie miał racji.
- Zawodnik Cracovii nie uderzył jednak legionisty, nie popchnął, nie trzymał ani nie ciągnął, natomiast Gual albo w wyskoku do piłki zwyczajnie stracił równowagę, albo może postanowił spróbować wykorzystać kontakt między zawodnikami do przewrócenia się próbując w ten sposób wymusić na arbitrze podyktowanie rzutu wolnego dla Legii. Nie udało się. Faulu nie było, więc gol został uznany. Ta decyzja sędziowska była prawidłowa, więc sugestie Goncalo Feio są niesłuszne - wytłumaczył Rostkowski.