Potencjalni inwestorzy na meczu Wisły. To nie Wojciech Kwiecień

Wisła Kraków przegrała na inaugurację rundy wiosennej ze Zniczem Pruszków 0:1. Jarosław Królewski zdradził, że falstart "Białej Gwiazdy" z trybun oglądali potencjalni inwestorzy.
Temat zmian właścicielskich w Wiśle odżył w ostatnich tygodniach. Choć klub kolejny sezon gra zaledwie w Betclic 1 Lidze, to regularnie pojawiają się chętni na jego przejęcie. Także obecnie trwają negocjacje w tej sprawie.
- Mieliśmy na stadionie potencjalnych inwestorów. Natomiast to nie jest prosta ani przesądzona sprawa. Przy takich rozmowach zawsze trzeba kierować się rozwagą, bo dotyczą one tak naprawdę całej społeczności - powiedział Królewski, którego cytuje Fakt.
Nie wiadomo, kto w sobotę pojawił się na stadionie Wisły. Na pewno nie był to Wojciech Kwiecień, który obecnie przebywa na zgrupowaniu Wieczystej Kraków w Turcji. W ostatnim czasie było głośno o rozmowach biznesmena z Królewskim. Te na razie zostały wstrzymane.
- Wojtek ma bardzo dobre przemyślenia na temat piłki nożnej i tego, co można zrobić w Krakowie. Myślę, że od strony administracyjno-organizacyjnej nie ma rozbieżności między nami. Jeśli rozmowy zakończą się pozytywnie, to będzie to pozytywne zaskoczenie. Jeśli nie, będziemy szukać innych rozwiązań, żeby Wisła mogła się wydostać z pierwszej ligi - tłumaczył prezes Wisły.
Królewski podkreśla, że ewentualne wsparcie finansowe Kwietnia byłoby skierowane na pierwszą drużynę. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w najbliższych miesiącach.
- Myślę, że w tej rundzie się to wyjaśni. To ważne w kontekście Wojtka, jakie decyzje podejmie po awansie lub nie Wieczystej do pierwszej ligi. Awans do pierwszej ligi będzie oznaczał dodatkowe zobowiązania, więc to będzie na pewno też dla niego czas decyzji, co dalej - podsumował Królewski.