"Postanowiłem nie uprawiać zapasów ze świnią w błocie". Szkolnikowski zareagował na atak szefa Polsatu Sport
Kolejna wymiana zdań między Marianem Kmitą i Markiem Szkolnikowski. Drugi z nich bardzo ostro zareagował na tekst szefa "Polsatu Sport".
W minionym tygodniu doszło do zmian w kierownictwie "TVP Sport". Ze stanowiska został odwołany dotychczasowy dyrektor Marek Szkolnikowski. Zastąpił go Krzysztof Zieliński. Z kolei stanowisko wicedyrektora i redaktora naczelnego anteny objął Sebastian Staszewski.
Kolejny raz do zmian kadrowych w "TVP Sport" odniósł się szef "Polsatu Sport" Marian Kmita. O ich poprzedniej medialnej "przepychance" pisaliśmy TUTAJ.
Tym razem Kmita stwierdził, że Szkolnikowski żegnając się ze stanowiskiem źle odniósł się do swoich poprzedników Roberta Korzeniowskiego i Włodzimierza Szaranowicza. W dodatku zasugerował, że rywale publicznego nadawcy byli na straconej pozycji w walce o atrakcyjne prawa sportowe. Jako przykład podał rozmowy w sprawie meczów Rakowa w eliminacjach Ligi Mistrzów.
- Złożyliśmy klubowi z Częstochowy bardzo dobrą ofertę, po czym zadzwonił do mnie Pan Prezes Piotr Obidziński i grzecznie poinformował, że co prawda nasza propozycja jest finansowo najlepsza, ale z powodów, o których nie chce mówić, jest zmuszony te prawa przekazać do TVP. I że ma nadzieję, że to nie popsuje naszych relacji na przyszłość - napisał Kmita na stronie "polsatsport.pl".
Szef redakcji sportowej "Polsatu" odniósł się też wyniku przetargu na prawa pokazywania Fortuna 1. Ligi i Pucharu Polski.
- Co prawda nigdy nie usłyszeliśmy bezpośrednio ze strony kogokolwiek z PZPN, że nie mamy szans i powinniśmy sobie dać spokój z tym wyścigiem, ale ze strony wielu ludzi z tzw. środowiska słyszeliśmy to wielokrotnie od co najmniej pół roku. Niezrażeni tą aurą stanęliśmy do przetargu z mocną, ale to naprawdę bardzo mocną ofertą finansową i gotową infrastrukturą antenowo–produkcyjną do telewizyjnej obsługi obligatoryjnych czterech meczów na żywo z Fortuna 1 Ligi i dwóch z II Ligi z każdej rundy - tłumaczył Kmita.
Gniewnie na jego artykuł zareagował Szkolnikowski. Swoją ripostę zamieścił na Twitterze.
- Postanowiłem nie uprawiać zapasów ze świnią w błocie, ale nie spodziewałem się jednak, że zacietrzewienie Pana Mariana doprowadzi do sytuacji, w której ślepo rzuca nazwiskami ludzi polskiego sportu insynuując wręcz obrzydliwe rzeczy. A zaznaczam robi to wiceprezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Bo jeśli Raków „był zmuszony” oddać TVP Sport prawa, to pewnie też i Legia, Pogoń i Lech! Myślę, że w ten spisek wmieszana jest również UEFA, FIFA, MKOl i wiele innych federacji oraz klubów, które zamiast Polsatowi zaufały Telewizji Polskiej i zdecydowały się na współpracę z profesjonalistami, którzy rozumieją nowoczesne media - napisał były szef "TVP Sport".
Szkolnikowski zarzucił Kmicie brak klasy. Według niego dyrektor "Polsatu Sport" kopał pod nim dołki.
- Za każdym razem gdy się spotykaliśmy powtarzał pan, że jak tylko dojdziecie do władzy to mnie już nie będzie. Był pan na konwencji partii rządzącej i rzeczywiście mnie nie ma. Przynajmniej raz dotrzymał pan słowa - kpił Szkolnikowski.
Były dyrektor "TVP Sport" twierdzi, że zadbał o to, by przekazanie władzy w stacji odbyło się bezboleśnie.
- Na tym polega klasa, coś czego panu brakuje. Naruszyłem wiele poważnych „interesów”, stąd ten furiacki atak, ale proszę mi wierzyć to nie koniec świata i obronią Pana kompetencje. Proponuję zakasać rękawy i zacząć odbudowę zaufania widzów i kibiców - podsumował Szkolnikowski.