"Populizm i dość prymitywne zagranie. Nie ośmieszajmy się". Dziekanowski stanowczo ws. Fernando Santosa

"Populizm i dość prymitywne zagranie. Nie ośmieszajmy się". Dziekanowski stanowczo ws. Fernando Santosa
Tomasz Folta / press focus
Dariusz Dziekanowski ocenił pierwszy etap pracy Fernando Santosa w reprezentacji Polski. Były kadrowicz wstawił się za Portugalczykiem.
Santos kiepsko rozpoczął pracę w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Kadra pod jego wodzą przegrała dwa z trzech meczów w eliminacjach Euro 2024. Już na starcie postawiła się w trudnej sytuacji w walce o wyjazd na turniej do Niemiec.
Dalsza część tekstu pod wideo
Po kompromitującej porażce z Mołdawią media zaczęły informować o dość chłodnych relacjach w kadrze. Santos ma trzymać piłkarzy na dystans. Zdaniem Dziekanowskiego to dowód na to, że Portugalczyk jest profesjonalistą.
- Znacznie lepsze są niezbyt ciepłe relacje na linii trener – zawodnicy niż sytuacja, w której drużyna staje się towarzystwem wzajemnej adoracji. Mieliśmy z tym do czynienia całkiem niedawno i nic dobrego to nie przyniosło. W naszych warunkach, gdy trener zbytnio spoufala się z piłkarzami, ci za chwilę siedzą mu na głowie. Rzekoma niska temperatura tychże relacji wcale mnie nie zmartwiła - stwierdził Dziekanowski w "Przeglądzie Sportowym".
Były reprezentant Polski jest daleki od krytykowania efektów pracy Santosa. Nie podoba mu się też wypominanie jego zarobków. Po ostatnim meczu pojawiły się wyliczenia, ile PZPN zapłacił za każdy punkt zdobyty za kadencji 68-latka.
- Nie widzę na razie problemu z pracą Fernando Santosa – mecz z Mołdawią nie zmieni mojego zdania, że to fachowiec z najwyższej półki i wyniki osiągnięte z prowadzonymi dotychczas przez niego drużynami są dowodem. Przypominanie i wypominanie, ile wynosi jego honorarium, uważam za populizm i dość prymitywne zagranie – przegraliśmy, więc wszystkie chwyty dozwolone, lud jest żądny krwi. Chcieliśmy trenera o danym profilu, więc go mamy i apeluję o umiar i szacunek - stwierdził Dziekanowski.
- Nie ośmieszajmy się twierdzeniem, że za dużo zarabia. Tak samo za cios poniżej pasa uważam ataki na Grzegorza Mielcarskiego, który jest jego współpracownikiem. Trzeba podkreślić, że dawno nie zagraliśmy tak dobrze z niżej notowanym rywalem jak w pierwszej połowie spotkania z Mołdawią. A to świadczy, że Santos odrobił swoją pracę domową, przygotował dobry plan. A że po przerwie piłkarze o wszystkim zapomnieli, że nie potrafili utrzymać poziomu – to już inna sprawa - podsumował były kadrowicz.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski01 Jul 2023 · 07:55
Źródło: Przegląd Sportowy

Przeczytaj również