Popis nieskuteczności i dwa nieuznane gole. Arka straciła punkty z Ruchem [WIDEO]
Arka Gdynia i Ruch Chorzów nadal bez zwycięstwa! Mimo gigantycznej przewagi gdynian, czwartkowy mecz Betclic 1 Ligi zakończył się wynikiem 1:1. Sędzia nie uznał dwóch goli gospodarzy.
Ruch przyjechał do Gdyni głodny zwycięstwa. “Niebiescy” wygrali w pierwszej kolejce, po czym zanotowali trzy remisy i porażkę (z Wisłą Kraków). Arka, mająca punkt więcej od rywali, z tą samą Wisłą dopiero co zremisowała po szalonym, pełnym kontrowersji i zwrotów akcji meczu. Zanosiło się na ciekawe spotkanie w czwartkowy wieczór, kibice z Chorzowa niemal w komplecie wypełnili sektor gości.
Po badawczym kwadransie w kolejnych minutach rosła przewaga Arki. W 15. bramkarz Paweł Lenarcik doskonałym wyrzutem uruchomił Tornike Gaprindaszwiliego, ten popędził na bramkę przyjezdnych i oddał groźny strzał. Martin Turk odbił piłkę.
Minutę później zablokowany w ostatnim momencie został Karol Czubak. Swoich sił próbowali też Michał Rzuchowski, Hide Vitalucci i Joao Oliveira. Ten ostatni w 24. minucie miał najlepszą okazję bramkową, niemal stuprocentową. Uderzył jednak w krótki róg, gdzie czujny był Turk.
Gdy wydawało się, że Arka zaraz otworzy wynik, padł niespodziewany gol dla Ruchu. Daniel Szczepan wykorzystał błąd w ustawieniu obrońców Arki i niezdecydowanie Lenarcika, po czym posłał piłkę do pustej bramki.
Do przerwy Arce nie udało się wyrównać na 1:1 mimo kilku szans. Najpierw o włos od gola samobójczego był Szymon Szymański, później tuż nad bramką huknął Marc Navarro, z kolei Czubak główkował nad poprzeczką. W końcówce odgryzł się Ruch - po pomyłce Navarro przed stratą bramki gospodarzy uratował Martin Dobrotka.
Druga połowa zaczęła się od szansy Czubaka, który po złym rozegraniu akcji od tyłu przez Ruch zdołał oddać strzał z trudnej pozycji, ale Turk stanął mu na drodze. W 56. minucie golkiper “Niebieskich” znów uratował swój zespół, broniąc bezbłędnie groźne uderzenie Gaprindaszwiliego.
Napór Arki trwał. Niedługo później gdynianie mieli dwie dogodne okazje w kilkanaście sekund, ale ani Czubak, ani Rzuchowski, ani rezerwowy Szymon Sobczak nie znaleźli drogi do siatki.
To udało się w 63. minucie Michałowi Marcjanikowi. Obrońca Arki wykorzystał świetne dośrodkowanie Gaprindaszwiliego (piąta asysta w sezonie!) i głową zdobył bramkę na 1:1.
Trzy minuty później Arka trafiła na 2:1 - po wrzutce z rzutu rożnego gola strzelił Czubak. Sędzia po analizie VAR odgwizdał jednak faul napastnika w ataku i anulował tę bramkę.
Mimo tego arkowcy nie zwolnili tempa. W 73. minucie “Czubi” doszedł do podania z głębi pola i trafił w boczną siatkę. Następnie znów groźnie główkował Marcjanik, tyle że tym razem w spojenie słupka z poprzeczką.
Szanse napierającej Arki na zwycięstwo wzrosły w 78. minucie. Z czerwoną kartką, po drugiej żółtej, wyleciał z boiska zawodnik Ruchu, Soma Novothny.
Gra 11 na 10 niespodziewanie nie uskrzydliła gospodarzy. Tempo meczu spadło, Ruch pilnował wyniku i aż do doliczonego czasu gry niewiele się działo. Wtedy jednak Arka znów zdobyła gola po dośrodkowaniu i... znów nie został on uznany. Radość Martina Dobrotki była przedwczesna - sędzia odgwizdał faul Karola Czubaka na jednym z przeciwników.
Ruch dowiózł więc korzystny dla siebie remis do końca gwizdka. Arka może sobie pluć w brodę, bo statystyka strzałów w tym meczu wyniosła aż 22 do 3. Chorzowianie są po tej kolejce na 10. miejscu w tabeli. Arka zajmuje 7. pozycję.