Polskie kluby sowicie opłacane przez Ekstraklasę SA. Pod tym względem prześcigamy nawet Portugalię
Marcin Animucki zabrał głos w sprawie funduszy, którymi dysponują kluby Ekstraklasy. Prezes Ekstraklasy SA przekazał, że środki z tytułu wpływów do zespołów plasują naszą ligę w europejskiej czołówce.
Chociaż Ekstraklasa nie cieszy się szczególnym poważaniem, to prawa do transmitowania rozgrywek są jednymi z najdroższych na rynku. Ma to wpływ na sytuację finansową klubów.
Teraz głos w sprawie zabrał Marcin Animucki. Prezes Ekstraklasy SA przekazał zaskakujące informacje - okazuje się bowiem, że jeśli chodzi o pieniądze przekazywane do klubów przez ligę, to nasze rozgrywki znajdują się w europejskiej czołówce.
- Mówimy, że znajdujemy się w pierwszej dziesiątce, ale gdybyśmy to naprawdę szczegółowo policzyli, mogłoby wyjść, że jesteśmy na miejscu ósmym. Prawa portugalskie są droższe, tyle że nie są sprzedawane centralnie, trzeba byłoby zsumować kilka kontraktów. W każdym razie, na pewno znajdujemy się w top 10 jeśli chodzi o pieniądze przekazywane do klubów przez ligę. Zawierają się w tym także kwoty z wpływów komercyjnych, czyli od sponsorów - powiedział w rozmowie z portalem "Weszło.com".
- Te środki są naprawdę duże. Pamiętam, że gdy przychodziłem do Ekstraklasy SA, umowa telewizyjna opiewała na 87 mln zł. Trudno było wtedy mówić o wielkim podziale środków i super ambicjach europejskich. Dziś, rozmawiając z przedstawicielami innych lig, słyszę, że są pod wrażeniem pieniędzy, które Ekstraklasa generuje dla swoich klubów - dodał.
- Ważnym elementem jest własna produkcja sygnału telewizyjnego. Tego naprawdę zazdroszczą nam w Europie. Jesteśmy przygotowani na cyfrową rewolucję, która nas wkrótce czeka, albo w trakcie której już się znajdujemy. Jako liga jesteśmy w posiadaniu narzędzi dotyczących nie tylko pokazywania całych meczów, ale też skrótów i różnych higlightsów prezentowanych w internecie. Te wszystkie elementy pozwalają nam się rozwijać, ale nadal potrzeba dużo cierpliwości - podkreślił.
Finanse nie korespondują jeszcze z miejscem Ekstraklasy w rankingu UEFA, ale Animucki zachowuje cierpliwość. Zwraca bowiem uwagę, że budowa satysfakcjonującej pozycji to długotrwały proces.
- Najpierw znajdźmy się w okolicach pierwszej dwudziestki, a potem walczmy o coraz wyższe miejsce w rankingu. Róbmy konsekwentnie swoją robotę. Trzeba pamiętać, w jakich obszarach Ekstraklasa SA może tu pomóc, a w jakich kluby są zdane na siebie i po prostu muszą wygrywać mecze - podsumował prezes Ekstraklasy SA.