Polski piłkarz wyleciał z boiska. Rywal zaczął tego żałować [WIDEO]

Na początku lipca Oskar Zawada podjął decyzję o powrocie do Europy. Były napastnik Wellington Phoenix trafił do Holandii. Nowym klubem 28-latka został przedstawiciel Eredivisie, RKC Waalwijk.

Przed tygodniem Zawada zadebiutował w spotkaniu przeciwko PSV Eindhoven. Zespół Polaka dostał lekcję futbolu, notując wysoką porażkę 1:5. Szansa na przełamanie nadeszła w meczu z Groningen.

Zaraz po rozpoczęciu gry na 1:0 dla Groningen trafił Jorg Schreuders. Piłkarze Waalwijk nie potrafili wskoczyć na odpowiednie tory. Na kwadrans przed końcem meczu podwyższył Thom van Bergen.

Waalwijk próbowało odwrócić losy tego starcia za sprawą bramki Richarda van der Venne. Finalnie było to jednak za mało. Drużyna Zawady przegrała 1:2. Polak dopuścił się zaś skandalicznej sytuacji.

Już w doliczonym czasie gry polski napastnik zirytował się, gdy bramkarz Groningen zbyt długo przetrzymywał piłkę. W pewnej chwili nie zdołał on powstrzymać emocji i zahaczył golkipera rywali głową. Sędzia nie mógł podjąć innej decyzji i ukarał Polaka czerwoną kartką.

Kontakt Zawady z Etiennem Vaessenem sprawił, że bramkarz Groningen padł na murawę niczym rażony piorunem. Po meczu golkiper przyznał wprost, że nie powinien zachować się w taki sposób.

- Nie powinienem tak robić, upadając na ziemię. Naprawdę nie powinienem tego robić. To były emocje, że tak się zachowałem. Szybko pomyślałem sobie: cholera, co ja zrobiłem. Widzieliście jednak, jak szybko wstałem z boiska - powiedział Vaessen w rozmowie po meczu.

Dla Oskara Zawady jest to już drugie podejście do gry w Holandii. W 2016 roku był on zawodnikiem Twente Enschede. Po drodze bronił też barw Wolfsburga, Wisły Płock czy Rakowa Częstochowa.