Polski piłkarz poróżnił się z legendą futbolu. "Powiedziałem mu to wprost" [WIDEO]
Paweł Bochniewicz od 2020 roku gra w Heerenveen, którego trenerem jeszcze niedawno był Robin van Persie. W rozmowie z Tomaszem Włodarczykiem na kanale Meczyki.pl piłkarz zdradził, że w pewnym momencie poróżnił się z aktualnym trenerem Feyenoordu.
Robin van Persie rozpoczął karierę trenerską w seniorskiej piłce w lipcu ubiegłego roku, kiedy objął Heerenveen. Były piłkarz m.in. Manchesteru United i Arsenalu prowadził zespół do końca lutego - wówczas przeszedł do Feyenoordu.
W Heerenveen Van Persie współpracował z Pawłem Bochniewiczem. Jak trzykrotny reprezentant Polski ocenia Holendra? Co sprawiło, że w pewnym momencie się z nim poróżnił? O wszystkim opowiedział w rozmowie z Tomaszem Włodarczykiem na kanale Meczyki.pl na YouTube.
- W jednym z meczów usiadłem na ławce. Poszedłem do trenera i powiedziałem mu wprost, że nie zgadzam się z tą decyzją i powinienem grać. Poprosiłem go o klipy wideo, by uzasadnił mi, dlaczego nie gram. Skoro dotychczas występowałem w każdym meczu, a wtedy usiadłem, to jakiś powód musiał być - mówił.
- No ale tych klipów nie dostałem, a w następnym spotkaniu już grałem. I temat się rozmył. Czy były jakieś "dymy" ze strony Van Persiego? Nie. Bardziej w drugą stronę - przekazał.
Jakim szkoleniowcem jest Holender? Jaki ma pomysł na grę? Bochniewicz obszernie wypowiedział się w tej kwestii.
- To jest typ Guardioli. Chce grać jak w PlayStation - podania od tyłu, gra z bramkarzem... Najlepiej bez długich piłek. W Feyenoordzie bardziej taki styl przejdzie niż w Heerenveen - tam jest lepszy materiał ludzki do takiej gry - powiedział.
- Były mecze, w których graliśmy bardzo dobrze, ale było też spotkanie z AZ, który przegraliśmy 1:9. Przy 1:7 trenerzy zwykle mówią "dobra, zamykamy się", a Robin van Persie nakazywał grać od tyłu i być wysoko ustawionym. To pokazuje tę holenderską szkołę - wynik jest ważny, ale filozofia również i mimo porażki trzeba grać dalej pod presją. Szczerze? Przy wyniku 1:7 nie wiem, jak mentalnym kocurem trzeba być, by grać tiki-takę od tyłu. A trener chciał - mówił.
- Ma swoje zasady, aurę legendy holenderskiej piłki, ale jako człowiek jest bardzo normalny. Czy będzie wielkim trenerem? Jest na początku swojej pracy, ale jest tu potencjał na zostanie naprawdę dobrym szkoleniowcem. Musi jednak prowadzić dobre kluby w danej lidze, by jego pomysł działał, bo chce trochę grać "Guardiolę", czyli krótkie podania na dwa kontakty - zakończył.
Cytowany fragment od [32:54]:
