Polski piłkarz opowiedział o tureckim koszmarze. Były zawodnik Jagiellonii przeżył trzęsienie ziemi
Michał Nalepa poruszył temat trzęsienia ziemi, które dotknęło Turcję. Były zawodnik Jagiellonii Białystok nie odniósł żadnych obrażeń, a teraz zajmuje się pomocą potrzebującym.
Turcja i Syria zmagają się ze skutkami trzęsienia ziemi. Według obecnych informacji poszkodowanych zostało kilkadziesiąt tysięcy osób.
Tragedia dotknęła także świat futbolu. Wciąż niewyjaśnione pozostają losy Christiana Atsu, byłego zawodnika Chelsea.
Więcej szczęścia mieli polscy piłkarze. Żadnych obrażeń nie odnieśli Karol Angielski oraz Michał Nalepa, który teraz udzielił wywiadu portalowi "WP Sportowe Fakty".
- Od tamtej pory wszystko funkcjonuje inaczej. Sytuacja jest trudna. Skupiamy się na pomocy dla ludzi z terenów najmocniej dotkniętych trzęsieniami. W ostatnich dniach wyjechało od nas kilka tirów do miast, które ucierpiały. Mocno zaangażowani są nasi sympatycy. Pomagają też władze klubu. Prezydent pojechał do miast dotkniętych tragedią. Teraz najważniejsze, by do każdego miejsca dojechał ciężki sprzęt. Trudno pomóc bez koparek i innych maszyn budowlanych, bo wiele gruzów nie da się inaczej ruszyć - przekazał.
- Ja mieszkam w domu jednorodzinnym. W nich nie zaleca się gwałtownego wybiegania, bo podczas trzęsienia coś może zawalić się na ciebie, kiedy jesteś na zewnątrz. Brakuje edukowania w tej kwestii. Znajomy z Japonii mówi, że tam wszystkie procedury są przygotowane. Tu tego nie ma, polegamy na kontakcie z miejscowymi, którzy już wiedzą, jak się zachować - dodał Nalepa.
Były zawodnik Jagiellonii poinformował również, że w razie konieczności jest przygotowany na szybką ucieczkę. Jego rodzina jest zabezpieczona na wypadek wstrząsów w Adapazarı.
- Mamy torbę, w której są kurtki i czapki dla dzieci. Mamy też tam pampersy dla najmłodszego syna, wodę, ciepłe ubrania, powerbanka i przenośny internet. To najpotrzebniejsze rzeczy na pierwsze godziny, by nie zamarznąć i mieć coś do picia - powiedział.
- Warto mieć pod ręką spakowane najpotrzebniejsze rzeczy. Wszyscy zapewniają nas, że domy takie jak mój, są przygotowane na najgorsze. Nigdy nie wolno mówić nigdy, ale dzięki temu jestem spokojniejszy. Choć cały czas zachowujemy czujność - podsumował gracz drugoligowego Sakaryasporu.