Polski klub zgarnął fortunę. Kosmiczna "przebitka" na rynku

Polski klub zgarnął fortunę. Kosmiczna "przebitka" na rynku
Tomasz Folta / pressfocus
Dokonali jednego z najbardziej spektakularnych ruchów w historii Ekstraklasy, biorąc pod uwagę różnicę miedzy kwotą zakupu i sprzedaży. Zagłębie Lubin łącznie zarobiło aż 275 razy więcej, niż wydało.
Kariera Jarosława Jacha rozpoczęła się w Lechii Dzierżoniów, gdzie zwrócił na siebie uwagę skautów Zagłębia Lubin. Na początku 2013 roku poskutkowało to transferem.
Dalsza część tekstu pod wideo
Młody obrońca wzmocnił zespół "Miedziowych" za jedyne 10 tys. euro. Zanim doczekał się debiutu w pierwszym zespole, minął ponad rok. Finalnie udało się to w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
W sezonie 2014/15, czyli już po spadku lubinian na zaplecze Ekstraklasy, polski stoper zaczął otrzymywać coraz więcej szans od ówczesnego trenera, Piotra Stokowca. Przez niemal całą rundę jesienną był podstawowym piłkarzem jego drużyny. Na wiosnę wypadł jednak z powodu kontuzji. Do składu wrócił dopiero po awansie do elity.
Wraz z upływem czasu Jach stawał się coraz ważniejszą postacią w zespole. Kampanię 2015/16 znów zaczął jako gracz pierwszego składu, ale na drodze do regularnej gry ponownie stawały kontuzje. Do stabilizacji doszło rok później, kiedy to Jach uzbierał ponad 2000 minut na poziomie Ekstraklasy.
Nie inaczej było w kolejnym sezonie, w którym stoper znów stanowił o sile Zagłębia. Dobre występy zostały nawet dostrzeżone przez Adama Nawałkę, który powołał go na listopadowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Jach wystąpił w meczach towarzyskich z Urugwajem oraz Meksykiem.
Status jednego z najlepszych obrońców w lidze i debiut w narodowych barwach sprawiły, że w lipcu 2018 roku po Jacha zgłosiło się Crystal Palace. Władze Zagłębia przyjęły ofertę Anglików, zarabiając na swoim piłkarzu aż 2,75 mln euro. Biorąc pod uwagę fakt, że pięć lat wcześniej wydano na niego tylko 10 tys. euro, należy dodać, że były mistrz Polski zgarnął kwotę o 275 razy większą niż wydał.
Późniejsza kariera Jacha nie rozwinęła się jednak tak, jak tego oczekiwano. Stoper nie tylko nie wrócił do kadry, ale również musiał zadowolić się rolą głębokiego rezerwowego w Crystal Palace. Swoją przygodę w pierwszym zespole "Orłów" zamknął na jednym występie, przeciwko Bournemouth w EFL Cup.
W kolejnych sezonach 30-latek notował jeszcze krótkie epizody w Rizesporze, Sheriffie Tyraspol, Rakowie Częstochowa i Fortunie Sittard. Na początku lipca 2022 roku wrócił do Zagłębia, gdzie aktualnie nie może liczyć na grę w pierwszej drużynie. W obecnym sezonie zagrał sześć meczów dla rezerw.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Polska Piłka", w którym wspominamy m.in. piłkarzy biegających niegdyś po polskich boiskach, pamiętne mecze przedstawicieli Ekstraklasy w Europie, a także nieco zapomniane już kluby z naszego kraju.

Przeczytaj również