Polski klub wyrzucał potęgi z pucharów. Legendarne mecze! Teraz gra w piątej lidze
Zwycięstwa w dwumeczach z Herthą Berlin i Manchesterem City? Żaden problem. Triumf w Pucharze Polski i dwa wicemistrzostwa kraju? Jasna sprawa. Od wielkich sukcesów Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski minęło 20 lat. Dziś klub jest w zupełnie innym miejscu.
Historia Dyskobolii rozpoczęła się w 1922 roku. Na pierwsze sukcesy klub musiał jednak czekać ponad 70 lat. W 1993 roku akcjonariuszem klubu został Zbigniew Drzymała, lokalny milioner, który dorobił się wielkich pieniędzy, sprzedając akcesoria samochodowe. Wieść gminna niesie, że wcześniej biznesmen próbował kupić Lecha Poznań. Finalnie zainwestował w rodzinnym mieście.
Od tej pory Dyskobolia zaczęła piąć się w górę. Już po czterech latach zanotowała pierwszy w swojej historii awans na najwyższy szczebel. Rok później zespół spadł z I ligi, ale w 1999 roku do niej wrócił. Wtedy Drzymała zaczął wprowadzać w życie mocarstwowe plany. W 2000 roku stał się oficjalnie właścicielem i prezesem klubu, a Dyskobolię przechrzcił na Groclin Dyskobolię. To nie koniec.
Kampanię później rozpoczęła się wielka przebudowa drużyny. Wzmocnili ją Sebastian Mila, Grzegorz Rasiak, Radosław Sobolewski, Tomasz Wieszczycki czy też trener Bogusław Kaczmarek. Z takim składem klub szybko zaczął walczyć o najwyższe cele. Tym bardziej, że prezes zakazywał graczom osiedlania się w okolicznym Poznaniu. W 15-tysięcznym Grodzisku Wielkopolskim nie spotykało ich tak wiele pokus, jak w stolicy Wielkopolski, zatem siłą rzeczy musieli się skupić tylko na trenowaniu.
W 2003 roku klub dokonał kolejnego historycznego osiągnięcia. Został wicemistrzem Polski tuż za plecami Wisły Kraków. Drzymała miał jednak apetyt na dużo więcej. Po zasmakowaniu europejskich pucharów w sezonie 2001/02, gdy Dyskobolia odpadła z Pucharu Intertoto ze Spartakiem Warna, grodziszczan czekała gra w Pucharze UEFA. Kaczmarka na stanowisku szkoleniowca zastąpił więc ściągnięty ze Slovanu Bratysława Dusan Radolsky, a do klubu dołączały następne znane nazwiska.
Przedsezonowe ruchy opłaciły się. Groclin najpierw przejechał się po Atlantasie Kłajpeda, później pokonał u siebie Herthę Berlin 1:0 po bezbramkowym remisie na wyjeździe, a następnie rozprawił się z Manchesterem City. Remis 1:1 w delegacji promował wówczas Dyskobolię do następnej rundy. Tak dalekie zajście w pucharach przyjmowano w Polsce z dużym podziwem. Porażki zanotowały wcześniej i GKS Katowice, i Wisła Płock, i Polonia Warszawa, i Odra Wodzisław Śląski.
Pucharowa przygoda Dyskobolii zakończyła się ostatecznie po czwartym dwumeczu. Tym razem znacznie silniejsza okazała się ekipa Girondins de Bordeaux. Finalny wynik przekroczył jednak oczekiwania wszystkich, z prezesem Drzymałą na czele. Nieco gorzej było w lidze. Klub zakończył rozgrywki na czwartym miejscu. Miał jednak okazję odbić sobie niepowodzenia po roku przerwy.
W 2005 roku Dyskobolia znów świętowała wicemistrzostwo, sięgając również po Puchar Polski. Po latach, w 2020 roku, trofeum zostało jednak odebrane klubowi. W wyniku wieloletniego śledztwa ujawniono, że pierwsze spotkanie finałowe z Zagłębiem Lubin zostało ustawione. Dzięki temu grodziszczanie pierwotnie zwyciężyli rozgrywki. W pierwszym starciu było 2:0, zaś w rewanżu 0:1.
Najlepsi gracze z czasem zaczęli wyjeżdżać za granicę oraz przenosić się do innych polskich klubów. W związku z tym Dyskobolia nie potrafiła powtórzyć sukcesów. W sezonie 2005/06 odpadła z Pucharu UEFA z Lens, a w kampanii 2007/08 - z Crveną zvezdą. Nie pomogły kolejne znane nazwiska na ławce. Klub obejmowali Maciej Skorża oraz Jacek Zieliński. Pocieszenie stanowiły tylko wyniki w kraju, bo w niedługim czasie Dyskobolia zdobyła kolejny Puchar Polski i dwa Puchary Ligi Polskiej.
Wkrótce klub zniknął z piłkarskiej mapy Polski. Kryzys gospodarczy z 2008 roku spowodował masowe straty w branży motoryzacyjnej, a zatem w środowisku Drzymały. Dogadywał on połączenie się ze Śląskiem Wrocław czy Pogonią Szczecin. Ostatecznie akcje i licencję Dyskobolii za 20 milionów złotych kupił ówczesny prezes Polonii Warszawa, Józef Wojciechowski. Klub przeniósł się do stolicy.
Próbę reaktywacji Dyskobolii podejmowano dwukrotnie. Klub Sportowy Dyskobolia rywalizował w lokalnych ligach, od A-klasy po piąty szczebel. Upadł w 2015 roku. Dwa lata później powstała Nasza Dyskobolia. Choć nad historyczną nazwą czuwa kurator, członkowie stowarzyszenia czują się kontynuatorami tradycji drużyny. Obecnie zespół rywalizuje w piątej lidze. Obecni właściciele chcą jednak zrobić wszystko, by stadion znów kojarzył się z Dyskobolią, a nie z... Wartą Poznań.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Polska Piłka", w którym wspominamy m.in. piłkarzy biegających niegdyś po polskich boiskach, pamiętne mecze przedstawicieli Ekstraklasy w Europie, a także nieco zapomniane już kluby z naszego kraju.