Polscy kibice bojkotują własny klub. Kuriozalny powód
Kibice Gwardii Koszalin poinformowali o rozpoczęciu bojkotu klubu. Wszystko przez zatrudnienie byłego policjanta.
Gwardia Koszalin od kilku lat nie potrafi przebić szklanego sufitu. Niezmiennie występuje w grupie zachodniopomorskiej IV ligi. W sobotę zagra z rezerwami Kotwicy Kołobrzeg.
Na trybunach klasycznie miała pojawić się spora grupa najwierniejszych fanów. Sytuacja uległa jednak zmianie o 180 stopni. Sympatycy rozpoczęli... bojkot wszystkich spotkań.
Powodem zaprzestania stawiania się na meczach ma być zatrudnienie przez klub Pawła Śleziaka. Trener rocznika 2012 w klubowej akademii był bowiem wcześniej policjantem.
- Był w pionie kryminalnym, a w dodatku inwigilował nasze środowisko. Sporo osób miało przez niego problemy. Zarząd był głuchy na nasze apele w tej sprawie i nic z tym nie zrobił. Dlatego jesteśmy zmuszeni podjąć radykalne kroki. Nie możemy sobie pozwolić na szykany ze strony kibicowskiej Polski, bo sami trzymamy się pewnych ustalonych reguł i zasad - zapowiedziała grupa Koszalińska Gwardia.
- Żądamy natychmiastowego zwolnienie tego pana ze stanowiska trenera grup młodzieżowych. Dlatego do odwołania rozpoczynamy bojkot, który będzie polegał na tym, że na meczach u siebie i na wyjazdach nas nie będzie, a sektor będzie świecił pustkami. Jakiekolwiek formy prowadzenia dopingu czy wieszania flag nie będą miały miejsca. Może jak nas zabraknie, to docenicie - przekazano.
Czas pokaże, ilu fanów Gwardii zjawi się w weekend przy ul. Fałata w Koszalinie. Niewykluczone, że sektor przeznaczony dla ultrasów zajmą jednak po prostu zwykli sympatycy.