Polak trenerem miesiąca w zagranicznej lidze. W marcu nie przegrał meczu

Polscy trenerzy spisujący się poza granicami kraju to rzadkość, nawet jeśli mówimy o tych bardziej egzotycznych rozgrywkach. Sławomir Cisakowski wyłamuje się z tego stereotypu - nie dość, że od kilku lat buduje swoje trenerskie CV poza Polską, to już po miesiącu zbiera laury w swoim nowym klubie.

38-latek prowadzi Nomme United - klub z drugiej ligi estońskiej, a także własność legendarnego byłego bramkarza Arsenalu, Marta Pooma. Na zatrudnienie Cisakowskiego estoński klub zdecydował się po tym, jak Polak odszedł z litewskiego Riteriai (o czym więcej pisaliśmy TUTAJ).

Szkoleniowiec został nagrodzony za swoją znakomitą serię czterech marcowych zwycięstw, otrzymując nagrodę trenera miesiąca w lidze. Polak pochwalił się osiągnięciem na swoim oficjalnym profilu na Twitterze.

- Dziękuję estońskiej federacji za wyróżnienie w postaci nagrody dla trenera marca w Esiliidze. Prawdziwe uznanie należy jednak do wszystkich w Nomme United. Zawodników, sztabu, a także wszystkich ludzi za kulisami - czytamy w poście.

Niestety, dobra passa skończyła się wraz z początkiem nowego miesiąca. 6 kwietnia Nomme przegrało swój pierwszy mecz w sezonie, ulegając u siebie Tartu Welco 0:1. Po pięciu kolejkach klub Cisakowskiego zajmuje drugie miejsce w tabeli z dwunastoma punktami na koncie, tracąc jedno oczko do pierwszej FC Elvy. Do elity bezpośrednio awansuje jednak tylko jedna drużyna, a wicemistrz zmierzy się w barażach o awans z przedostatnim zespołem pierwszej ligi.

Sławomir Cisakowski od kilku lat pracuje za granicą. Najbardziej znany jest ze swoich osiągnięć w Zambii, gdzie przez rok był jednocześnie trenerem i dyrektorem sportowym stołecznego klubu City of Lusaka FC. Karierę trenerską zaczynał w 2016 roku, jako trener młodzieżówek Śląska Wrocław. Ma też za sobą przeszłość w angielskim Evertonie.