"Polacy nas nie zaskoczyli. Byli coraz bardziej zestresowani". Selekcjoner Wysp Owczych ocenił czwartkowy mecz
Reprezentacja Polski przez długi czas nie mogła otworzyć wyniku w czwartkowym meczu z Wyspami Owczymi. Selekcjoner gości, Hakan Ericson, przyznał, że nasza kadra niczym go nie zaskoczyła.
Rezultat bezbramkowy utrzymywał się aż do 73. minuty. Biało-czerwoni przełamali się dopiero przy okazji rzutu karnego. Z jedenastu metrów nie pomylił się Robert Lewandowski.
Hakan Ericson jest świadomy tego, że jego zespół miał szansę na największy sukces w swojej historii. Pechowa interwencja Faero sprawiła jednak, iż Polacy zgarnęli trzy punkty.
- Długo sporo przemawiało za nami i mogliśmy wierzyć w to, że uzyskamy dobry wynik. Z każdą minutą Polacy stawali się coraz bardziej zestresowani i nerwowi. Niestety, wszystko zmieniła jedna akcja - powiedział Ericson.
- Bardzo żałuję, że straciliśmy pierwszego gola, bo rzut karny był przypadkowy i bardzo nieszczęśliwy. Ostatecznie niestety wynik jest sprawiedliwy. Mieliśmy problem na prawym skrzydle i w środku pola. W takim meczu jak ten zawsze potrzeba też szczęścia, ale ono nam nie sprzyjało - ocenił.
Farerzy mieli swój plan na to spotkanie i przez długi czas realizowali go niemal perfekcyjnie. Selekcjoner naszych rywali przyznał, że nie był zaskoczony tym, jak na boisku prezentowali się biało-czerwoni.
- Polacy niczym nas nie zaskoczyli. Rzadko bronimy tak głęboko jak przeciwko nim, ale tak właśnie miało to wyglądać. Ucierpieliśmy przez to w ofensywie, a mimo to mieliśmy okazje do strzelenia gola. W kluczowych momentach zabrakło nam jednak spokoju - stwierdził.
- Ostatecznie zabrakło nam też jakości. Niektórzy nasi zawodnicy grają w ligach amatorskich i nie każdy podołał zadaniu. Przed meczem wszyscy mówili, że Polska musi wygrać i wygrała. Teraz możemy gdybać, co by było, gdybyśmy dłużej utrzymali bezbramkowy remis. Nie wyszło i pozostaje nam pogratulować rywalom. Zwłaszcza takiego zawodnika jak Lewandowski. Jest świetny - zakończył.