Polacy go uwielbiali. Co robi teraz? Pospadacie z kanap
Na początku XXI wieku stał się ikoną polskiej kadry. Bramki Emmanuela Olisadebe, naturalizowanego Nigeryjczyka, przesądziły m.in. o tym, że biało-czerwoni pojechali na mundial 2002. "Oli" zakończył karierę dekadę temu. Teraz rozwija się w zupełnie innej dziedzinie.
Za Emmanuelem Olisadebe pełna przygód kariera. U szczytu formy napastnik przywdziewał trykoty Polonii Warszawa, Panathinaikosu czy Portsmouth. Dzięki przyznanemu przez ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego obywatelstwu reprezentował Polskę w 25 starciach w latach 2000-2004. Mogłoby się wydawać, że po odwieszeniu butów w 2013 roku na kołek snajper wróci do Polski.
Tak się jednak nie stało. W końcowej fazie kariery Olisadebe reprezentował barwy wielu greckich klubów. To właśnie w Grecji postanowił osiąść na sportowej emeryturze. Zamieszkał w Atenach razem z żoną, polską tancerką Beatą Smolińską. Małżeństwo dobiegło natomiast końca w 2017 roku. "Oli" postanowił wówczas wrócić do Nigerii. Przez lata wydawało się, że zapadł się pod ziemię.
Szczegóły na temat jego aktualnej działalności dopiero w ostatnim czasie zdradził Martins Ekwueme. Nigeryjczyk przez długi czas również był zawodnikiem klubów Ekstraklasy, w tym Polonii Warszawa, gdzie zaprzyjaźnił się z Olisadebe. Od tego czasu mężczyźni pozostają serdecznymi przyjaciółmi.
- Jest deweloperem. Buduje i sprzedaje nieruchomości. Ma swoje hotele. Jest spoko, wszystko u niego jest dobrze, nie ma powodów do zmartwień. Na zdjęciach widać było, że mu trochę kilogramów przybyło, ale trenuje jeszcze piłkę, w oldbojach sobie gra - przekazał Ekwueme w styczniowej rozmowie z Janem Mazurkiem z Weszło.
Już od kilkunastu lat Olisadebe nie przebywał na dłużej w Polsce. Jak zdradził Ekwueme, goleador ma jednak zamiar niebawem tutaj przylecieć. Jego losy są bowiem nierozerwalnie związane z Polską. Nawet po dziś dzień, kiedy otrzymuje (i odrzuca) oferty pojedynków w federacjach freak-fightowych.
- Mamy stały kontakt. Często rozmawiamy. Dzwoni do mnie, ja do niego. Jest szczęśliwy. Mieszka na co dzień w Nigerii. Pod koniec grudnia mówił mi, że planuje przylot do Polski. Odpowiedziałem mu, że fajnie by było. A on na to, że na pewno nie teraz, bo zimno jest! I, że jak już będzie cieplej, to się pojawi. Ja, że wiadomo - mówił Ekwueme.
Olisadebe po dziś dzień jest ikoną nie tylko w Polsce, lecz także w Nigerii. Nadanie mu polskiego obywatelstwa było traktowane jako uznanie jego talentu na innym kontynencie, a zarazem ogromny powód do dumy. W połączeniu z popularnością jego aktualnej działalności "Oli" może mieć pewność, że zostanie zapamiętany jeszcze na długie lata.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Polska Piłka", w którym wspominamy m.in. piłkarzy biegających niegdyś po polskich boiskach, pamiętne mecze przedstawicieli Ekstraklasy w Europie, a także nieco zapomniane już kluby z naszego kraju.