Pogoń Szczecin. Kosta Runjaic gotowy na kluczowy moment sezonu. "To chwila prawdy. Musimy wygrać"
Pogoń Szczecin w zeszłym tygodniu przegrała z Wisłą Płock, ale wciąż liczy się w grze o mistrzostwo Polski. Kosta Runjaic liczy na to, że "Portowcy" w sobotę uporają się z Jagiellonią Białystok.
Przed "Dumą Pomorza" bardzo intensywny czas. W ciągu dziewięciu dni Pogoń rozegra bowiem aż trzy mecze - na wyjeździe z Jagiellonią, a także u siebie z Rakowem oraz Legią. Kosta Runjaic doskonale wie, że może być to kluczowy moment sezonu.
- Maty prawdopodobnie nie będzie z nami w Białymstoku. W tym tygodniu się rozchorował. Poza tym sytuację mamy praktycznie taką samą. Nadal nie ma Smolińskiego i Gorgona, natomiast dołączył do treningu drużynowego Benedikt Zech. Wprawdzie odbył tylko dwie jednostki treningowe, ale jest gotowy do gry - ujawnił Runjaic na konferencji prasowej, cytowany przez oficjalną stronę Pogoni.
- Koncentruję się bardziej na naszej drużynie, ale na pewno w tym roku Jagiellonia nie jest zadowolona ze swojej sytuacji w tabeli. Pod wodzą trenera Nowaka ta drużyna grała dwoma różnymi systemami, raz z trójką, a raz z czwórką w obronie. Są więc pod tym kątem dość elastyczni. Dlatego też mieli jednak różne wyniki. W ostatnim meczu z wyniku 0:2 udało im się doprowadzić od remisu 2:2, co pokazuje, że ta drużyna ma charakter i jakość - ocenił.
- Wchodzimy teraz w decydującą fazę sezonu, która może przynieść pierwsze rozstrzygnięcia. W ciągu dziewięciu dni rozegramy trzy mecze, to taka chwila prawdy. Po tych meczach okaże się, czy dalej jesteśmy w wyścigu o mistrzostwo. Musimy wygrać, jeżeli chcemy ciągle utrzymywać się w grze o tytuł - przyznał.
- Musimy dać z siebie wszystko, zagrać na najwyższym poziomie, a do tego przechylić tę odrobinę szczęścia na naszą korzyść. Te trzy mecze można porównać z fazą grupową mistrzostw świata. Przez kilka dni trzeba dać z siebie wszystko, wydobyć z siebie najwyższą formę. Gra będzie toczyła się o wszystko. Będziemy musieli dać z siebie maksymalną jakość i spisać się jak najlepiej. Jesteśmy w stanie to zrobić. Na błędy teraz nie ma już miejsca - podkreślił.
- Nie chcemy nic z siebie ściągać. Ta sytuacja jest zadowalająca dla nas wszystkich. Przecież nie jest tak, ze Lech czy Raków nie chcą być mistrzem. Walczą o to, tak jak my. Jedyna różnica jest taka, że Lech od samego początku tę mistrzowską presję na siebie ściągnął, w tym kierunku działali już przed sezonem. Również Raków potwierdził w zeszłym sezonie, że chce o coś grać i prowadził wszystkie ruchy w tym kierunku. Myślę, że z nami liczono się najmniej. Co za tym idzie, nie mamy nic do stracenia, możemy tylko wygrać - zakończył.