Podziały w szatni Barcelony. Klub może pójść na zwarcie z piłkarzami

Wciąż nie wiadomo, czy piłkarze Barcelony zgodzą się na czasowe obniżenie pensji. Szatnia ma być w tej sprawie podzielona.
Barcelona rocznie wydaje na pensje sportowców ponad 600 mln euro. Klub w obliczu problemów finansowych związanych z pandemią koronawirusa chciałby dokonać
radykalnej obniżki wynagrodzeń we wszystkich sekcjach. Pensje piłkarzy, koszykarzy, piłkarzy ręcznych, czy hokeistów na wrotkach miałyby zostać zredukowane o 70 procent.
radykalnej obniżki wynagrodzeń we wszystkich sekcjach. Pensje piłkarzy, koszykarzy, piłkarzy ręcznych, czy hokeistów na wrotkach miałyby zostać zredukowane o 70 procent.
Plany działaczy budzą opór zawodników. W tym kontekście najwięcej mówi się o reakcji piłkarzy, którzy - jak twierdzi część mediów - odrzucili propozycję klubu. "Sport" uważa jednak, że sytuacja jest bardziej złożona, a szatnia podzieliła się na trzy grupy.
Członkowie pierwszej z nich są stanowczo przeciwni cięciom. Według nich nie powinno do nich dojść, bo problemy finansowe Barcelony nie są winą zawodników, lecz nieudolnych działaczy.
Druga grupa jest w stanie zgodzić się na obniżkę pensji, choć nie tak drastyczną, jak chciałby klub. Być może jej zdanie będzie kluczowe, bo chodzi o piłkarzy, którzy mają posłuch w szatni. Ich prawnicy analizują już podobno dostępne rozwiązania.
Trzecia grupa podchodzi do sprawy jeszcze inaczej. Zgodnie z jej pomysłem możliwa jest 10-procentowa obniżka wynagrodzeń, ale tylko w przypadku, gdyby rozgrywki nie zostały wznowione do 30 czerwca. Gdyby liga wróciła do gry, a natężenie spotkań byłoby bardzo duże, piłkarze chcieliby otrzymać rekompensatę - zarobki powiększone o 15-20 procent.
Barcelona liczy, że osiągnie porozumienie ze swoimi zawodnikami. Jeśli nie, to może pójść z nimi na zwarcie. "Sport" twierdzi, że klub będzie dążył do obniżenia pensji piłkarzy niezależnie od tego, czy ci się na to zgodzą.