Podbija Ligue 1 i niekoniecznie chce wracać do Arsenalu. Trudne wyzwanie przed zarządem "Kanonierów"

Środkowy obrońca trafił na The Emirates w 2019 roku. Jego pobyt w Anglii okazał się jednak serią rozczarowań - wydane nań 30 milionów euro nigdy się nie spłaciło, wszak piłkarz nie potrafił przebić się do pierwszej drużyny.

Na ten moment nie zadebiutował nawet w oficjalnym spotkaniu, co skłoniło włodarzy Arsenalu do poszukania mu nowego klubu. Oczywiście "Kanonierzy" nie chcieli sprzedawać utalentowanego 20-latka, w związku z czym posłali go na wypożyczenie do ASSE, Nicei oraz Olympique’u Marsylia.

We Francji William Saliba ponownie zaczął regularnie grać oraz zdobywać uznanie ekspertów. Nic więc dziwnego, że powrót do ojczyzny wiąże się dla niego niemal wyłącznie z pozytywnymi odczuciami.

- Nigdy nie ukrywałem tego, że dobrze się tu czuję. Zostały dwa miesiące i najważniejszą rzeczą jest zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów - powiedział piłkarz, cytowany przez "RMC Sport".

- Myślę, że pod koniec maja lub na początku czerwca odbędą się rozmowy między Arsenalem a Marsylią. Wtedy też podejmiemy decyzję. Na pewno jednak pozostanie tutaj nie byłoby złym pomysłem - wręcz przeciwnie. Znam to miasto, kolegów z drużyny, trenera... ale to nie zależy tylko ode mnie - dodał środkowy obrońca.

Francuskie media spekulują, że Arsenal ostatecznie przychyli się do oczekiwań swojego zawodnika. W przeciwnym razie sztab szkoleniowy "Kanonierów" czeka trudne zadanie wkomponowania negatywnie nastawionego piłkarza do coraz lepiej funkcjonującej maszyny.

W bieżącym sezonie William Saliba jest bezwzględnie kluczową postacią Marsylii. Wystąpił już w 40 meczach na wszystkich frontach i walczy ze swoim klubem o wicemistrzostwo Francji oraz triumf w Lidze Konferencji Europy.