"Poczuliśmy się oszukani". Lukas Podolski tłumaczy się z wybuchu w turnieju charytatywnym
Lukas Podolski znów znalazł się na świeczniku ze względu na zachowanie z turnieju charytatywnego, w którym udział brał Górnik Zabrze. Były mistrz świata wściekł się po tym, jak arbiter wyrzucił go z boiska. Piłkarz wytłumaczył swoje zachowanie w rozmowie z "Bildem".
"Poldi" w jednym z meczów faulował wychodzącego na czystą pozycję rywala i został przez arbitra ukarany dwuminutowym wykluczeniem. Ta decyzja mocno go rozjuszyła i ruszył w kierunku sędziego. Efektem była czerwona kartka.
Nerwowo było także po końcowym gwizdku. Podolski cisnął w kogoś wodą. Nagrania z udziałem piłkarza szybko zdobyły popularność w mediach społecznościowych. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Po turnieju były reprezentant Niemiec tłumaczył się ze swojego zachowania w rozmowie z "Bildem". Jego zdaniem arbiter skrzywdził Górnika, podejmując decyzję o wykluczeniu.
- Jestem osobą, która zawsze szczerze mówi to, co myśli. Zarówno w życiu, jak i na boisku. Nie obraziłem sędziego ani nie byłem agresywny. Moja drużyna była w niekorzystnej sytuacji i uważam, że nie zostaliśmy sprawiedliwie potraktowani - powiedział Podolski.
- Stanowczo zareagowałem, ale z pełnym szacunkiem do arbitra. Dla mnie nie ma znaczenia, że był to mecz towarzyski, charytatywny. Kiedy jestem na boisku, to zawsze daję z siebie wszystko - zapewnił.
- Patrzyłem na zegar i byłem pewien dwuminutowej kary czasowej. To dobry moment, by powiedzieć arbitrowi, że poczuliśmy się przez niego oszukani - zakończył piłkarz Górnika Zabrze. O jego wszystkich wyskokach w trakcie bogatej kariery obszernie pisaliśmy TUTAJ.