Pique: Życzę Realowi jak najgorzej
Nie koniec zamieszania wokół Gerarda Pique. Piłkarz Barcelony zwołał konferencję prasową, na której miał załagodzić sytuację, ale tylko dolał oliwy do ognia.
Pique został wygwizdany podczas meczu reprezentacji Hiszpanii ze Słowacją. Z obawy na reakcje kibiców hiszpańska federacja przeniosła listopadowy mecz towarzyski z Anglią z Madrytu do Alicante. Wszystko przez słowa piłkarza, który w negatywnych słowach wyrażał się o Realu Madryt. Pique bronił też Katalończyków i Basków, którzy wygwizdali hymn Hiszpanii przed finałem Pucharu Króla między Barceloną a Athletikiem Bilbao.
- Zrezygnowanie z gry w drużynie narodowej jest ostatnią rzeczą, którą zrobię. To byłoby poddanie się opinii tych, którzy na mnie gwiżdżą. Myślę, że robią to ze względu na rywalizację Barcelony i Realu. Nie zmienię się: zawsze będę życzył Realowi jak najgorzej i nie zamierzam za to przepraszać. Chciałem zagrać z nim w finale Ligi Mistrzów, ale półfinałowy mecz z Juventusem oglądałem w koszulce Gianluigiego Buffona. Gwizdy na Bernabeu są dla mnie jak symfonia. Na meczach kadry martwią mnie ze względu na kolegów i selekcjonera, bo wiem, że jemu się to nie podoba - powiedział Pique.
Piłkarz Barcelony odniósł się też do swoich relacji z Sergio Ramosem. Obrońca Realu powiedział, że sam Pique jest odpowiedzialny za to, jak przyjmują go kibice. Ta wypowiedź została odczytana jako atak na gracza Barcelony.
- Nasze relacje są lepsze, niż kiedykolwiek. Na początku były nieco chłodne, ale potem znacznie się poprawiły. To świetny zawodnik i czuję się bardzo komfortowo, gdy gram razem z nim - mówi Pique.
- Mam dobre stosunki z piłkarzami Realu. Zwłaszcza z Casillasem, który zadzwonił do mnie z gratulacjami po narodzinach mojego syna. Podziękowałem, ale powiedziałem, że życzę mu, żeby wpuścił z Atletico cztery gole. Tyle mu strzelili. Ciągle o tym rozmawiamy! - dodaje stoper Barcelony.