Pique ostro po El Clasico. Nie boi się "tego" słowa o Realu
Nie milkną echa niedzielnego El Clasico. Tym razem na temat kontrowersji sędziowskich z tego starcia postanowił wypowiedzieć się były zawodnik Barcelony, Gerard Pique.
Real Madryt po dramatycznym i pełnym zwrotów akcji meczu pokonał Barceloną 3:2 i znacząco przybliżył się do tytułu mistrza Hiszpanii.
W trakcie spotkania rozgrywanego w Madrycie nie brakowało sędziowskich kontrowersji. Arbiter podyktował m.in. wątpliwy rzut karny dla “Królewskich”. Sytuację tę ocenił Gerard Pique. Były zawodnik Barcelony mówi wręcz o kradzieży.
- Czy to była kradzież Realu Madryt? Już sam fakt, że mnie o to pytasz, wskazuje na to, że tak. Myślę, że, i staram się być tutaj obiektywny, karnego nie było. Jednak gdy sędzia już go odgwizdał, to VAR w to nie wchodzi. Lucas szuka tam nogi, przyjrzyj się dokładnie. Biegnie, widzi, że Cubarsí zatrzymał nogę i nic mu nie robi. Lucas przechodzi na prawą nogę i stawia ją w taki sposób, aby uderzyć w Cubarsíego. To nie jest karny. Jednak już po odgwizdaniu VAR nie może w to wejść, ponieważ nie jest to tak klarowne - mówił były defensor w rozmowie ze streamerem, Ibaiem Llanosem.
Pique uważa też, że piłka po strzale Lamine’a Yamala przekroczyła linię bramkową i sędzia powinien uznać gola dla “Blaugrany”.
- Gol-widmo? Myślę, że to była bramka Yamala. To, że La Liga nie ma technologii bramkowej… I już pomijając to, że Javier Tebas opowiada, że to nie działa w innych ligach. Ale powinniśmy mieć przynajmniej jedną kamerę na linii bramkowej. Trudno jest ocenić, czy to na pewno nie była bramka. Rozumiem to, że nie możesz się jasno określić - dodał Pique.
Real pokonał Barceloną 3:2 i na sześć kolejek przed końcem sezonu, jako lider rozgrywek, ma 11 punktów przewagi nad drugim w tabeli zespołem z Katalonii.