Piotr Tworek opowiedział o problemach Śląska Wrocław. "Jestem wdzięczny, że zespół wytrwał do końca"
Śląsk Wrocław w poniedziałek zremisował u siebie 1:1 z Wisłą Kraków. Trener gospodarzy, Piotr Tworek, przyznał, że w ostatnich dniach musiał mierzyć się z bardzo dużymi problemami personalnymi. Z tego względu docenia punkt zdobyty w meczu z "Białą Gwiazdą".
Ekipa z Dolnego Śląska uwikłana jest w walkę o utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Wrocławianie wciąż nie mogą być pewni ligowego bytu. Piotr Tworek ma jednak nadzieję, że wszystko skończy się dobrze dla jego drużyny.
- Był to trudny mecz. W obliczu wszystkich sytuacji, które dotknęły nas w tym tygodniu, jestem wdzięczny zespołowi, że dotrwał do końca, nie przegrywając. Mecz miał różne fazy. Już w pierwszej połowie mogliśmy zamknąć spotkanie, ale mogliśmy też przegrywać 0:3. Dopisujemy kolejny punkt, walczymy do samego końca po to, by w przyszłym sezonie Śląsk dalej reprezentował Ekstraklasę we Wrocławiu - powiedział Tworek na konferencji prasowej, cytowany przez oficjalną stronę Śląska.
- Diogo Verdasca nie trenuje z nami od jakiegoś czasu, dlatego nie było go dziś w kadrze. Krzysztof Mączyński zgłosił naciągnięcie mięśnia w przerwie. Z powodu choroby na drugą połowę nie wyszedł Łukasz Bejger, który nie był w stanie dać z siebie już stu procent, dlatego musieliśmy reagować - przyznał.
- Byliśmy przygotowani na to, że Wisła Kraków dobrze rozpoczyna spotkania. W każdym meczu za kadencji trenera Brzęczka w pierwszych połowach gra agresywnie i mocno. Robiliśmy wszystko, żeby odeprzeć ten atak. Niestety, analiza tego wszystkiego i przygotowanie, a przełożenie tego na mecz, to dwie inne rzeczy, przez co straciliśmy bramkę już w piątej minucie i na tym mogło się to nie zakończyć - dodał.
- Otrząsnęliśmy się, a mecz po 20 minutach wrócił do takiego początku, jaki sobie zakładaliśmy. To było trudne spotkanie. Wiemy, że w zespole są większe aspiracje i ambicje, ale szanujemy ten punkt - podkreślił.
- Zastanawialiśmy się po meczu, czy dobrze weszliśmy w spotkanie pod kątem mentalnym. Myślę, że tak. Byliśmy skoncentrowani, przeszliśmy dobrą rozgrzewkę, w szatni było pobudzenie, ale i pewność siebie przy wyjściu na boisku. Trzeba jednak przyznać, że te pierwsze dwadzieścia minut było trudne i trzeba oddać trenerowi Brzęczkowi, że miał pomysł na ten mecz - zakończył.