Piotr Stokowiec określił cel Lechii Gdańsk na drugą część sezonu. "Chcemy być w czołowej czwórce"

Runda jesienna w wykonaniu Lechii Gdańsk nie była zbytnio udana. Drużyna z "Trójmiasta" zajmuje dopiero ósme miejsce w tabeli. Piotr Stokowiec na łamach "Dziennika Bałtyckiego" zapowiada jednak walkę o europejskie puchary.
Na plany Lechii Gdańsk mocno wpłynęła pandemia koronawirusa. Piotr Stokowiec przyznał, że łącznie zakażonych było około 20 zawodników drużyny, co musiało przełożyć się na wyniki.
- Zdecydowanie zabrakło nam okresu przygotowawczego i nie mieliśmy go chyba jako jedyni w Ekstraklasie. Późno był finał Pucharu Polski, potem krótka przerwa i zgrupowanie, gdzie po jednym dniu trzeba było się zbierać, bo u jednego zawodnika wyszedł pozytywny wynik testu. Wróciliśmy do domu i bez przygotowań staraliśmy się grać jak najlepiej w lidze - powiedział Stokowiec w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim".
- Jak złapaliśmy rytm, to znowu wskoczył prawie miesiąc przerwy i tak było nie raz, bo dochodziły zgrupowania reprezentacji. U nas też było 20 przypadków zakażeń w drużynie i około 10 pracowników w klubie. To wszystko było stresujące, bo na nas też ciążyła odpowiedzialność za ciągłość rozgrywek. To była wyjątkowo trudna runda, zajęcia trzeba było indywidualizować, był podział grupy i grupki podczas treningów. W pewnym okresie przestaliśmy korzystać z szatni i na zajęcia wszyscy przyjeżdżali już przebrani - dodał.
Ósme miejsce, które obecnie zajmuje Lechia, nie zadowala szkoleniowca. Cel na wiosnę jest jasny - awans do europejskich pucharów.
- Mierzymy wyżej. Chcemy być przynajmniej w czołowej czwórce i bić się o najwyższe cele. Zasmakowaliśmy europejskich pucharów i chcemy do nich wrócić. Pod względem wyników nie jesteśmy zadowoleni, ale nie wszystko stracone. Jesteśmy w Pucharze Polski, a do czwartego miejsca mamy cztery punkty straty, więc wszystko jest do odwrócenia - zakończył.
Pierwszy mecz w 2021 roku Lechia rozegra 30 stycznia. Wówczas zawodnicy z Gdańska zmierzą się na własnym boisku z Jagiellonią Białystok.