Piotr Nowak: Zbyt łatwo tracimy bramki

Trener Lechii Gdańsk Piotr Nowak nie ukrywał rozczarowania po remisie z Górnikiem Zabrze 1:1 w pierwszym sobotnim meczu 4. kolejki LOTTO Ekstraklasy.
Zespół z Trójmiasta spadł w ten sposób na dziewiąte miejsce w tabeli. - To dla nas strata dwóch punktów. W drugiej części spotkania mieliśmy wystarczająco dużo sytuacji, żeby wygrać to spotkanie, ale brakowało nam skuteczności - przyznał Nowak dla oficjalnej strony Lechii.
- Zbyt mało było też gry kombinacyjnej i kreatywności w naszych poczynaniach. Zbyt łatwo tracimy bramki. Te mankamenty były widoczne i musimy to poprawić - podkreślił opiekun czwartej drużyny rozgrywek poprzedniego sezonu.
- Przy skomasowanej obronie rywala ciężko wypracować sobie klarowną sytuację, choć na skrzydłach nasze akcje napędzali Sławomir Peszko, Paweł Stolarski i po przerwie Mateusz Lewandowski - kontynuował Nowak, który zadowolony z powrotu na boisko Sebastiana Mili.
- Swoją postawą na treningach zasłużył na to, aby wejść do gry w meczu. Przy zacieśnionej obronie rywala zależało nam na tym, aby na boisku pojawił się zawodnik, który potrafiłby znaleźć wolne korytarze i posłać piłkę do naszych zawodników. Sebastian to doskonale potrafi - podsumował Nowak.
(za lechia.pl)
Zespół z Trójmiasta spadł w ten sposób na dziewiąte miejsce w tabeli. - To dla nas strata dwóch punktów. W drugiej części spotkania mieliśmy wystarczająco dużo sytuacji, żeby wygrać to spotkanie, ale brakowało nam skuteczności - przyznał Nowak dla oficjalnej strony Lechii.
- Zbyt mało było też gry kombinacyjnej i kreatywności w naszych poczynaniach. Zbyt łatwo tracimy bramki. Te mankamenty były widoczne i musimy to poprawić - podkreślił opiekun czwartej drużyny rozgrywek poprzedniego sezonu.
- Przy skomasowanej obronie rywala ciężko wypracować sobie klarowną sytuację, choć na skrzydłach nasze akcje napędzali Sławomir Peszko, Paweł Stolarski i po przerwie Mateusz Lewandowski - kontynuował Nowak, który zadowolony z powrotu na boisko Sebastiana Mili.
- Swoją postawą na treningach zasłużył na to, aby wejść do gry w meczu. Przy zacieśnionej obronie rywala zależało nam na tym, aby na boisku pojawił się zawodnik, który potrafiłby znaleźć wolne korytarze i posłać piłkę do naszych zawodników. Sebastian to doskonale potrafi - podsumował Nowak.
(za lechia.pl)