Piłkarze Wisły tracą cierpliwość. Złożyli wnioski o spłatę zaległości

Piłkarze Wisły są coraz bardziej zniecierpliwieni przedłużającym się zamieszaniem wokół klubu. Kolejni z nich złożyli wezwania do zapłaty zaległości.
Według "Sportu" chodzi przynajmniej o siedmiu zawodników. Jeśli w ciągu czternastu dni od złożenia wniosku długi nie zostaną uregulowane, piłkarze będą mogli zwrócić się do PZPN o rozwiązanie kontraktu z winy klubu. Gdyby to się stało, mogliby zmienić pracodawcę na zasadzie wolnego transferu.
Na razie Wisła uregulowała zaległości w stosunku do Kamila Wojtkowskiego, który miał propozycję z Jagiellonii. Decyzję o wypłaceniu mu pieniędzy miał osobiście podjąć Mats Hartling, czyli jeden z nowych (?) właścicieli "Białej Gwiazdy".
Na swoje pieniądze czekają jednak kolejni piłkarze. Wkrótce zakończy się dwutygodniowy termin w przypadku Zorana Arsenicia. Co prawda jego agent deklaruje dobrą wolę, ale cierpliwość zawodnika się kończy. Gdyby Chorwat odszedł za darmo, byłby to olbrzymi cios dla Wisły. Nie dość, że to jeden z niewielu piłkarzy, na których krakowski klub mógłby zarobić, to jeszcze jego kontrakt obowiązuje do połowy 2022 roku. W przypadku interwencji PZPN Wisła musiałaby zapłacić 24-letniemu stoperowi za całą umowę.
Wśród piłkarzy, którzy złożyli wezwania do zapłaty, są jeszcze m.in. Marko Kolar i Tibor Halilović.