Piłkarze Wartfordu odmawiają powrotu do treningów. Restart Premier League pod znakiem zapytania?
Mnożą się problemy, jeśli chodzi o powrót do gry w angielskiej Premier League. Po tym, jak trzy osoby w ekipie Watfordu otrzymały pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa, wyjścia na trening odmówiło kilku piłkarzy drużyny. Najgłośniej protestuje Troy Deeney, będący kapitanem zespołu.
We wtorkowy wieczór władze Premier League podały do wiadomości, że sześć z ponad 700 przetestowanych osób jest obecnie chorych na koronawirusa. Nie ujawniono ich tożsamości ani przynależności klubowej, ale Watford wydało oświadczenie, w którym poinformowało, że to właśnie w tym klubie są trzy przypadki choroby. Chodzi o dwóch członków sztabu szkoleniowego i jednego z zawodników.
Ta wiadomość mocno wystraszyła innych piłkarzy Watfordu. Jeszcze przed oświadczeniem klubu wyjścia na trening odmówił Troy Deeney, będący kapitanem drużyny. Po ogłoszeniu wyników badań w jego ślady poszli kolejni gracze. Jako powód podali oczywiście obawy o swoje zdrowie.
- Mój syn ma zaledwie pięć miesięcy. Miał już problemy z oddychaniem, więc nie chcę wrócić do domu po treningu i narażać go na jeszcze większe niebezpieczeństwo. W przypadku osób czarnoskórych i Azjatów zagrożenie chorobą jest czterokrotnie większe, dwa razy częściej wszystko kończy się długotrwałymi problemami. Nie możemy liczyć na dodatkowe badania. Trzeba się tym zająć - powiedział Deeney.
- Do połowy lipca nie mogę się nawet ostrzyc. W tym samym czasie mam iść z kilkunastoma innymi osobami w pole karne, aby razem skakać tam do piłki? - wskazuje na absurdy obecnej sytuacji piłkarz.