Samobój w końcówce uratował Raków Częstochowa! Szczęśliwe zwycięstwo mistrzów Polski [WIDEO]
Raków Częstochowa pokonał Koronę Kielce 1:0 w meczu 19. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Zwycięski gol padł w końcowych minutach. Było to trafienie samobójce.
Spotkanie niespodziewanie zaczęło się od ataku Korony. Dawid Błanik płasko uderzał na bramkę Vladana Kovacevicia, lecz nie sprawił tym golkiperowi większego kłopotu.
W kolejnych minutach przybierały za to na sile akcje ofensywne Rakowa. Najpierw Fran Tudor popisał się niecelnym strzałem z powietrza. Z kolei po dośrodkowaniu Srdjana Plavsicia w 15. minucie doszło do rykoszetu, po którym piłka leciała pod poprzeczkę. Dobrą paradą popisał się jednak Konrad Forenc.
Kilka minut później Serb zanotował również świetny powrót we własne pole karne. Pomocnik ubiegł Błanika, który składał się do kolejnego strzału w "szesnastce" Rakowa.
W końcówce pierwszej odsłony Korona próbowała ukąsić ekipę "Medalików" uderzeniami z dystansu. Próby Martina Remacle'a i Nono nie sprawiły jednak trudności Kovaceviciowi w przeciwieństwie do jeszcze jednego strzału Błanika, po którym golkiper był zmuszony do interwencji.
W drugiej połowie jako pierwszy bliski szczęścia był John Yeboah. Ekwadorczyk oddał strzał po podaniu Deiana Sorescu, który wpadł prawą stroną w pole karne. Uderzenie było jednak zbyt lekkie, by zaskoczyć Forenca. Chwilę później pojedynek z golkiperem Korony przegrał również Władysław Koczerhin.
W 82. minucie Korona przeprowadziła świetną akcję zakończoną golem. Jakub Konstantyn minął rywala i dograł do rozpędzonego Adriana Dalmau, który umieścił piłkę pomiędzy słupkami. Bramka nie została jednak uznana po wideoweryfikacji ze względu na zagranie ręką Hiszpana.
Ostatecznie zwycięski gol padł w 88. minucie. Nowak dośrodkował z rzutu rożnego na bliższy słupek, gdzie do piłki skakał Ante Crnac, którego pilnował Piotr Malarczyk. Obrońca Korony przypadkowo skierował piłkę do własnej siatki.
Końcówka również stała pod znakiem VAR-u. Najpierw Adnan Kovacević zagrywał piłkę ręką w polu karnym, lecz chwilę wcześniej faulowany był Koczerhin. Z kolei w piątej minucie doliczonego czasu gry futbolówkę w nieprzepisowy sposób zagrywał gracz Korony, Miłosz Trojak.
Tym razem sędzia Tomasz Musiał zdecydował się podyktować "jedenastkę". Forenc obronił jednak zarówno strzał Fabiana Piaseckiego z rzutu karnego, jak i późniejszą dobitkę.
Choć "Medalikom" nie udało się powiększyć bramkowej przewagi, dzięki trafieniu w ostatnich minutach awansowali na czwarte miejsce w ligowej tabeli. Korona jest z kolei 15.