Piłkarz Wisły Płock: Wszyscy mieliśmy świadomość, że musimy teraz zapunktować

We wtorkowym spotkaniu z Cracovią Alan Uryga rozegrał 100. mecz w LOTTO Ekstraklasie, a w miniony piątek w Niecieczy wystąpił na lewej stronie bloku defensywnego. Co obrońca Nafciarzy powiedział po pierwszej w 2018 roku wyjazdowej wygranej z Bruk-Bet Termaliką?
- Komentarz do tego meczu może być jeden. To niesamowicie ważne zwycięstwo. Wszyscy mieliśmy świadomość, że po dwóch porażkach w meczach, których nie musieliśmy przegrać, musimy koniecznie zapunktować. Niesamowicie cieszymy się, że to nam się udało, bo odetchnęliśmy z ulgą - powiedział Uryga.
Alan przeciwko Słoniom zagrał pełne 90 minut. Były zawodnik innego małopolskiego klubu Wisły Kraków przeciwko zespołowi Jacka Zielińskiego grał na nietypowej dla siebie pozycji lewego obrońcy. Taka zmiana podyktowana była kontuzją Arkadiusza Recy, której 22-latek nabawił się we wcześniejszym pojedynku z Cracovią. Już wtedy 24-latek z Krakowa pierwszy raz w życiu pojawił się na bocznej obronie.
- Muszę przyznać, że dla mnie to całkowita nowość. Nigdy w życiu nie miałem styczności z lewą obroną, oprócz ostatnich kilku treningów z drużyną. Ani w grupach młodzieżowych ani w seniorskiej piłce nie grałem na bokach obrony. Ostatnio z Cracovią połówka na prawej, z Bruk-Bet Termaliką na lewej, więc pierwszą styczność z tymi pozycjami mam już za sobą - tłumaczył Alan.
Uryga w nowym miejscu na boisku zaliczył udany występ. Oprócz solidnej pracy w defensywie, często podłączał się do akcji oskrzydlających, a co więcej strzelił nawet gola, jednak chwilę wcześniej sędzia boczny podniósł do góry chorągiewkę, a główny arbiter odgwizdał pozycję spaloną naszego zawodnika. Czy gra na nietypowej pozycji w wygranym meczu spowoduje, że zawodnik grający w niebiesko-biało-niebieskich barwach z numerem 18 na dłużej zagości w podstawowym składzie drużyny Jerzego Brzęczka?
- Zobaczymy przede wszystkim co będzie z Arkiem, jakie będą rokowania czy będzie on gotowy do gry w następnym meczu czy nie i wtedy myślę, że coś się wyjaśni. Szczerze mówiąc nie wydaje mi się, żeby przy zdrowym Arku, mimo zwycięstwa w Niecieczy, zagrzał na dłużej miejsce na lewej obronie. Był to ruch trochę wynikający z problemów kadrowych, ale niesamowicie się cieszę, że mimo tego troszkę na siłę lewego obrońcy udało nam się zapunktować, bo przed meczem wiele bym dał, aby wywieźć zwycięstwo z tego trudnego terenu - zakończył.