Piłkarz Tottenhamu wtargnął na trybuny, by walczyć z kibicem. Musiała interweniować ochrona [WIDEO]
Eric Dier rzucił się na kibiców Tottenhamu. Piłkarza z trybun musieli wyprowadzić porządkowi.
Na filmach, które krążą w mediach społecznościowych, widać, że Dier po meczu nie opuścił boiska razem z kolegami z drużyny, lecz przeskoczył przez bandy reklamowe i wszedł na trybuny. Wkrótce doszło do rękoczynów między piłkarzem a jednym z kibiców. Przerwała je dopiero interwencja ochrony.
Nie jest do końca jasne, dlaczego doszło do incydentu. "Metro" twierdzi, że Dier najprawdopodobniej zareagował na rasistowskie obelgi pod adresem Gedsona Fernandesa, którego pudło w serii rzutów karnych przesądziło o odpadnięciu Tottenhamu z Pucharu Anglii. W mediach pojawiają się też inne wersje. Piłkarz mógł też stanąć w obronie swojego młodszego brata, który znalazł się w centrum zamieszania.
Drugą możliwość w pomeczowej wypowiedzi zasugerował Jose Mourinho.
- Dier zrobił coś, czego my, profesjonaliści, robić nie możemy. W tych okolicznościach zrobiłby to jednak każdy z nas. Gdy ktoś obraża ciebie i twoją rodzinę, to nerwowa reakcja jest odruchowa - skomentował Mourinho.
Portugalczyk podkreśla, że nie zamierza karać Diera. - Jeśli klub to zrobi, to ja się nie zgodzę - przyznał menedżer Tottenhamu.