Piłkarz Realu Madryt sfrustrowany decyzjami Carlo Ancelottiego. Liczył na więcej szans od trenera

W styczniu 2019 roku na Santiago Bernabeu trafił Brahim Diaz. "Los Blancos" wykupili go z Manchesteru City, płacąc 17 mln euro.

Początkowo Hiszpan nie zdołał przebić się na stałe do pierwszego składu Realu. Trzy poprzednie sezony spędził zatem na wypożyczeniu w AC Milanie. Był on jednym z podstawowych graczy "Rossonerich".

W minionym okienku transferowym Diaz wrócił do Realu. 24-latek liczył na możliwość regularnej gry, jednak na razie musi godzić się z rolą głębokiego rezerwowego.

W tym sezonie ofensywny pomocnik spędził na murawie zaledwie 118 minut, strzelając w tym czasie jednego gola. Hiszpańskie media zwracają uwagę, że choćby w miniony weekend Ancelotti nie wpuścił Brahima na murawę, chociaż Real potrzebował bramek z Rayo Vallecano. Finalnie mecz ten zakończył się bezbramkowym remisem.

- Brahim zaczyna być sfrustrowany. Jego poziom na treningach jest bardzo wysoki, o czym mówią jego koledzy z drużyny i trenerzy. Dawał też z siebie wszystko za każdym razem, kiedy wchodził na boisko. Ancelotti nadal jednak na niego nie stawia - czytamy na łamach portalu "Relevo".

Media podkreślają jednocześnie, że Diaz nie zamierza myśleć o transferze w zimowym okienku. Piłkarz liczy na to, że w drugiej połowie sezonu dostanie więcej szans, ponieważ Ancelotti będzie musiał rotować składem.

Umowa pomocnika z Realem obowiązuje do 2027 roku. Portal "Transfermarkt" aktualnie wycenia go na 20 mln euro.