Piłkarz Podbeskidzia Bielsko-Biała wskazał klucz do porażki z Rakowem. "Zdecydowała jakość Iviego Lopeza"
W piątkowym meczu PKO Ekstraklasy Podbeskidzie Bielsko-Biała przegrało 0:1 z Rakowem Częstochowa. Piłkarz "Górali", Petar Mamić, w rozmowie z oficjalną stroną klubu ocenił, czego zabrakło beniaminkowi do zdobycia punktów.
Starcie z Rakowem było dla Petara Mamicia szczególne, bo jeszcze niedawno reprezentował barwy drużyny z Częstochowy. Teraz chciał udowodnić, że pochopnie z niego zrezygnowano.
- Po czterech meczach bez porażki dziś przyszła przegrana. Raków jest bardzo dobrym zespołem i my o tym wiedzieliśmy. Zadecydowała dziś jakość hiszpańskiego napastnika, Iviego Lopeza, i jego strzał z rzutu wolnego. W końcówce próbowaliśmy jeszcze strzelić na remis, ale na takim boisku, jak dziś w Bełchatowie, było to bardzo ciężkie. Teraz musimy skupić się na Lechii i stworzyć nową passę punktowania, bo jest to dla nas bardzo ważne - powiedział Mamić w rozmowie z oficjalną stroną Podbeskidzia.
- Z racji tego, że wcześniej grałem w Rakowie. znałem ich poszczególne schematy gry czy style rozegrania akcji. Niektóre z nich nam pomogły, ale oczywiście w piłce cały czas tworzy się coś nowego. Dla mnie na pewno fajnie było spotkać się z kolegami. Chciałem pokazać się z dobrej strony i udowodnić, że jestem lepszym piłkarzem, niż za jakiego mnie w Częstochowie uważali - dodał.
- Przed meczem założyliśmy sobie, że chcemy zamknąć środek pola i grać bokami. W pierwszej połowie się nam to nie udawało, bo graliśmy zbyt wolno i statycznie. Zmieniło się to dopiero po stracie bramki, stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, ale niestety nic nam nie wpadło. Powtórzę się jeszcze raz - zadecydowała dziś jakość indywidualna Iviego Lopeza - zakończył.