Piłkarz Manchesteru City narzeka na liczbę minut. Nie można wykluczyć kolejnego transferu
W Manchesterze City może dojść do zmiany kadrowej. Jeden z podopiecznych Pepa Guardioli otwarcie przyznał, że chciałby spędzać więcej czasu na boisku.
Ponad rok temu na Etihad trafił Kalvin Phillips. "Obywatele" zapłacili za wychowanka Leeds aż 49 mln euro. Na razie trudno powiedzieć, aby inwestycja ta okazała się sukcesem "The Citizens".
W poprzednim sezonie defensywny pomocnik był głębokim rezerwowym City. W sumie spędził on na murawie jedynie 593 minuty. W bieżących rozgrywkach Phillips wystąpił już w pięciu spotkaniach Manchesteru. Było to jednak związane z czerwoną kartką i zawieszeniem Rodriego.
27-latek nie ukrywa, że chciałby otrzymywać więcej szans. Priorytetem zawodnika jest utrzymanie rytmu meczowego przed mistrzostwami Europy, na które Anglia wywalczyła sobie awans po wczorajszym zwycięstwie z Włochami.
- Jako piłkarz zawsze chcesz grać i tak samo jest w moim przypadku. Chcę grać jak najwięcej, a przez ostatnie półtora roku tego nie robiłem, więc chcę to zmienić - powiedział Phillips na antenie "Channel 4 sport".
- Chcę minut na poziomie klubowym, ponieważ chcę jechać na mistrzostwa Europy. Zobaczymy, co się wydarzy - dodał pomocnik.
W ostatnim czasie media coraz głośniej spekulują na temat potencjalnego transferu Phillipsa. Zainteresowanie jego usługami ma wykazywać Bayern Monachium. Anglik jest alternatywą dla Joao Palhinhi, o czym więcej informowaliśmy TUTAJ.
Portal "Transfermarkt" aktualnie wycenia Phillipsa na 28 mln euro. Jego umowa z Manchesterem City obowiązuje do 2028 roku.